Zapytaj Vince’a Gilla i Amy Grant, co sprawia, że małżeństwo jest wspaniałe, a ich odpowiedzi wypływają, nie wymagając ani odrobiny czasu na zastanowienie: „Możecie się razem łatwo śmiać”. „I ufać sobie.” „I spędzać dużo czasu razem. „I świetnie się bawić w łóżku!” „Tak! Bajeczne życie seksualne!” I dalej idą…
Te dwie nie są kurczącymi się fiołkami, jeśli chodzi o temat miłości. Gill, 52 lata, znany singer-songwriter/gitarzysta i ikona muzyki country (w 2007 roku został przyjęty do Galerii Sław) oraz Grant – 49 lat, najlepiej sprzedający się artysta we współczesnej muzyce chrześcijańskiej – wkrótce będą świętować 10 radosnych lat małżeństwa. I choć wydaje się, że są bratnimi duszami, nie wszystko ułożyło się tak po prostu, jak w podręczniku: Każde z nich było już wcześniej małżeństwem i musiało poruszać się po wzburzonych wodach rozwodu. Każde z nich miało potomstwo z poprzednim małżonkiem i odkryli, że łączenie rodzin wymaga poważnej pracy. W dodatku wokół ich związku narosła fala złej sławy i domniemanych nieprawidłowości, które podważyły nawet religijną wiarę Amy. W imię miłości trzeba było dokonać trudnych wyborów, a ich skutki były odczuwalne. A historia ta wciąż się rozwija.
Małżeństwo, w stylu południowym
Trudno wyobrazić sobie megagwiazdy takie jak Gill i Grant prowadzące spokojne, pozbawione pośpiechu życie, ale w rzeczywistości to jest właśnie to, co zaprojektowali. Ich dom, położony przy głównej ulicy w Nashville, nie jest błyszczącą rezydencją, jakiej można by się spodziewać po muzycznej rodzinie królewskiej. Jest gustowny i stonowany, ma w sobie ducha staromodnego wiejskiego domu. Kwiaty otaczają frontowy trawnik, zapach wiciokrzewu unosi się w powietrzu, a pół tuzina bujanych foteli stoi bezczynnie na obszernej werandzie, razem z merdającym ogonem kundlem o imieniu Chester. Dom jest powrotem do innej epoki, do czasów przed IM-ingiem i planowaniem randek, kiedy romans rozkwitał przy mrożonej herbacie i słuchaniu ballady country. Jest to jasna i celowa przystań dla Gilla i Granta, którzy również tu pracują, pisząc muzykę i nagrywając w swoim właśnie ukończonym domowym studiu.
„Dwie noce temu byłem na huśtawce na werandzie”, mówi Grant. „Vince po prostu przyszedł, położył się i rozmawialiśmy o dniu. Nigdy się nie spieszy, ani podczas rozmowy, ani podczas pocałunku. A to jest naprawdę, naprawdę rzadkie.”
Podczas rozmowy Gill pochyla się bliżej Granta; wygląda na to, że ma coś do dodania. Ale ona jeszcze nie skończyła, więc on wstrzymuje swoją myśl, aż ona skończy.
„Myślę, że jakość naszego związku – romantyzm w nim – to on,” kontynuuje. „Myślę, że kobieta może mieć wszystkie pomysły i obrazy umysłowe. Może być prawdziwym planistą i motywatorem. Ale ostatecznie uważam, że kobieta radzi sobie najlepiej, kiedy reaguje na mężczyznę. Nie można zmusić mężczyzny do bycia romantycznym. Nie możesz zmusić go do zwolnienia tempa, jeśli on nie chce go zwolnić.”
Gill uśmiecha się, wzrusza ramionami.
„Jestem po prostu wdzięczny,” mówi. Dziesięć lat po ślubie, wciąż tęskni za nią i przyznaje, że czuje się zagubiony, kiedy są osobno, grając koncerty poza miastem. „Rozmawiamy kilka razy dziennie”, mówi Gill. „Chcę. Nie chcę do niej za często dzwonić, bo pomyśli, że zwariowałem. Ale to właśnie wtedy czuję się najbezpieczniej, kiedy z nią rozmawiam”.
Jest zauważalna i naturalna łatwość o tym partnerstwie, z równym tonem Gill’a nadającym ton. Ale jak każda para, mają swoje momenty: „On ma wybuchowy temperament,” mówi Grant, „a ja jestem uparta jak nikt inny. Dzięki naszemu wczesnemu życiu zrozumieliśmy, że dokonujemy takich wyborów, jakich dokonujemy, a jeśli te wybory są nieudane, uczymy się dokonywać nowych. Ktoś, kto był w bardzo złym wypadku, będzie bardzo sumienny i nie będzie przekraczał prędkości na żółtym świetle…. Uczysz się tak wielu dobrych lekcji, kiedy przechodzisz przez nieudane małżeństwo. Gdybyśmy pobrali się w wieku 21 i 24 lat, byłoby zupełnie inaczej.”
Następny: Przeczytaj, jak Amy i Vince się poznali (podczas gdy oboje byli w innych małżeństwach)
Długa (niechlujna) droga za sobą
Grant i Gill zostali nauczeni przez miłosne komplikacje. Kiedy ich drogi skrzyżowały się w 1993 roku, oboje byli żonaci (Gill do piosenkarki country Janis Oliver; Grant do chrześcijańskiego muzyka Gary Chapman) z dziećmi. Poznali się podczas nagrań do świątecznego programu telewizyjnego Gill, w którym Grant występował gościnnie. „Połączenie tam, to było coś w rodzaju rzadkości,” Gill powiedział Larry King w 2003 roku. „Powieszenie było łatwe. Rozmowa była łatwa.” Świąteczne występy stały się coroczną współpracą i tłem dla rosnącej przyjaźni. W listopadzie zaczynał się listopad, a ja mówiłem: „Hej, znowu robimy ten świąteczny show” – powiedział Grant Kingowi. „W moim umyśle, uzasadniłem to: On może być moim przyjacielem.”
Chociaż zawsze utrzymywali, że nie było żadnej niewierności (podczas rozwodu Gilla, on i Grant byli podobno przygotowani do podpisania oświadczeń stwierdzających to), nie dało się ukryć ich emocjonalnego związku, zarówno na scenie, jak i poza nią. Zauważyli to plotkarze; zauważyli to także oboje ich małżonkowie. Była żona Gilla, Janis, podobno powiedziała swojej siostrze, że początkowo tolerowała bliską przyjaźń, jaką nawiązał z Grantem. Ale, Janis powiedziała, kiedy znalazła odręczny list od Granta mówiący, „Kocham cię…Amy,” w torbie golfowej męża, bezskutecznie prosiła Gilla, aby przeciął swoje więzi z Grantem.
W 1997 roku Gillowie rozwiedli się. „Nigdy nie było czegoś takiego jak magiczny plan – 'Pójdę zrobić to, a kilka lat później ty pójdziesz zrobić to'”, powiedział Gill Kingowi. „Dostałem rozwód i powiedziałem, cóż, myślę, że ona prawdopodobnie zostanie . I really did.”
Grant, który dowiedział się o rozwodzie Gilla czytając o tym w gazecie, był w środku jej własnych kłopotów małżeńskich. „Prawdziwym bólem jest próba wybrania lepszej drogi,” powiedziała Grant Kingowi. „Ale kiedy masz tak łatwy rapport z inną osobą, to, co naprawdę robi, to podkreśla, gdzie nie masz tak łatwego rapportu”.
Ona i Chapman próbowali poradnictwa małżeńskiego, ale rozpoczęli mediacje rozwodowe w 1998 roku. Grant wyprowadził się z domu rodzinnego i złożył pozew o rozwód na początku 1999 roku, a małżeństwo oficjalnie zakończyło się w czerwcu. W tym czasie, Chapman był cytowany jako mówiący, że „dosłownie, na kolanach, błagał, aby nie odchodzić.” W jednym z wywiadów z tamtego okresu, Grant powiedziała, że doradca powiedział jej: „Bóg stworzył małżeństwo dla ludzi. Nie stworzył ludzi dla małżeństwa. Nie stworzył tej instytucji po to, by móc po prostu wsadzić do niej ludzi. Zapewnił to, aby ludzie mogli cieszyć się sobą nawzajem w pełni.”
Ale Gill i Grant nie byli zwykłymi celebrytami wymieniającymi się partnerami, jak to często robią celebryci. Gill był tak samo znany ze swojego wizerunku dobrego faceta, jak i ze swoich gitarowych umiejętności. Grant zaś była najwybitniejszą chrześcijańską artystką rozrywkową swojego pokolenia. Nic dziwnego, że jej rozwód zdenerwował wielu jej fanów, którzy postrzegali przysięgę małżeńską jako duchowe przymierze, którego nie można złamać.
Chrześcijańscy komentatorzy debatowali, czy wykonawca taki jak Grant, który wpływał na innych w imieniu Chrystusa (i czerpał z tego korzyści finansowe), powinien być trzymany według szczególnie wysokich standardów moralnych. Niektóre chrześcijańskie stacje radiowe przestały grać muzykę Granta; ona sama pozostała w tym czasie milcząca na ten temat, odmawiając wejścia w spór.
Dzisiaj, ona sama mówi w sposób przemyślany i równomierny o medialnej burzy ogniowej, która wirowała wokół niej w tamtych dniach. Grant wspomina, że w czasie, gdy eksperci wypowiadali się na temat świętości małżeństwa, ona miała większe obawy. „Nie mówię tego w sposób lekceważący, ale nie przejmowałam się tym, co ktoś, kogo nigdy nie spotkam, napisał w szmatławcu” – mówi. „Czułam się, jakbym przeleciała samochodem przez trzy jezdnie i próbowałam się dowiedzieć, czy moje dzieci – czy my wszyscy – mamy jeszcze puls. Nie mogłam sobie wyobrazić życia bez Vince’a u boku, słyszeć ludzi mówiących: 'Słyszałem, że ktoś powiedział, że nie grają już twoich płyt’. Musiałam zaufać, że w końcu wszystko będzie dobrze.”
W rzeczywistości, obie ich kariery przetrwały krytykę. W roku jej rozwodu, Grant udał się na udaną trasę koncertową. Kilka miesięcy po jej rozwód został sfinalizowany, ona i Gill zaczęły być postrzegane publicznie razem, jako para. I, trochę mniej niż rok później, w marcu 2000 roku, w bajkowej ceremonii na wzgórzu, pobrali się i rozpoczęli „szczęśliwe życie”.
Oczywiście, nie podróżowali sami. Była z nimi czwórka dzieci – córka Gill, Jenny, wówczas 17-letnia, oraz trójka dzieci Granta, Matthew, Millie i Sarah, w wieku od 12 do 7 lat. „To była długa droga, aby znów poczuć się jak rodzina”, mówi Grant. „Rodzice dokonali wyboru, ale żadne z dzieci nie dokonało wyboru. I gdziekolwiek to się skończy, nie dojdzie się tam szybko. Musisz po prostu dać ludziom ich przestrzeń.”
Następny: Poznaj zasady małżeństwa Amy i Vince’a
Połączenie dwóch rodzin było żmudnym i czasami bolesnym procesem. „Było wiele przełomowych momentów, w których padło wiele słów i pojawiło się mnóstwo emocji” – mówi Grant. Kiedy pytamy o szczegóły, para nie kryje wzruszenia. Mówi Gill: „Kiedy przechodziłam przez rozwód, w niektórych magazynach były pewne rzeczy, którymi nie mogłam się pogodzić z tym, jak wyglądało moje dziecko. Więc jako rodzic, jest taka strona ciebie, która po prostu buduje mur i mówi: 'Możesz pytać ile chcesz, ale nie dostaniesz żadnej z tych rzeczy.'” Nawet w obliczu wyzwań, Gill i Grant zrobili punkt, aby zawsze uznawać przeszłość. „Jedną rzeczą, której nigdy nie próbowaliśmy zrobić, to powiedzieć, że życie zaczęło się dla nas w momencie, w którym powiedzieliśmy 'tak'” – mówi Grant. „Całe mnóstwo życia minęło przed tym i było warte, z czasem, zintegrowania w zdrowy sposób.”
Córka Gilla i Granta, Corrina, obecnie 8, urodziła się rok po ich ślubie. (Ona i Sarah mieszkają obecnie z Grantem i Gilem; trójka najstarszych żyje teraz na własną rękę). „To było dla nas wielkie błogosławieństwo”, mówi Gill. „Nagle okazało się, że wszyscy mamy coś wspólnego. I nie wiedzieliśmy o tym wtedy, ale to naprawdę dało nam poczucie kleju.”
W międzyczasie upływ czasu, prosty i oczywisty, pomógł naprawić podwójne pęknięcia spowodowane rozwodem i publicznym karceniem. „Od czasu do czasu wciąż się to pojawia i chciałoby się powiedzieć: 'Daj spokój, już to wyrzuciliśmy na śmietnik’, mówi Gill. „Ale my po prostu oddalamy to w sposób, który budzi szacunek”. Wspomina dzień, w którym w sklepie z gitarami podszedł do niego pewien mężczyzna. „Nigdy go nie spotkałem”, mówi Gill. „A on powiedział: 'Jestem ci winien przeprosiny. Kiedy ty i Amy pobraliście się, powiedziałem moim dzieciom, że się mylisz. A teraz przechodzę przez rozwód'”. W tym momencie Gill cieszył się, że nigdy nie rzucił się na tych, którzy wytykali go palcami. „Nie wszyscy chrześcijanie czują, działają i robią dokładnie to samo” – mówi. „Jeśli zawsze starasz się iść górą, to każdy ma szansę na to skorzystać.”
Małżeństwo, wersja 2.0
Teraz, jak mówią małżonkowie, ich szczęście w dużej mierze czerpie z lekcji wyniesionych z młodzieńczych błędów i z początków ich związku.
„Nie ma czegoś takiego jak odjazd w stronę zachodzącego słońca”, mówi Grant. „Wchodzisz w drugie małżeństwo i mówisz: O rany, niektóre z tych dziwnych dynamik, to byłam tylko ja, a ja właśnie przeniosłam je w przyszłość!”. Śmiejąc się serdecznie, dodaje, ” Nie powinienem był być tak twardy na tym pierwszym rozdziale!”
Przypomina czas, że jej skłonność do biegania za harmonogramem sprawiła, że oboje spóźnili się na zaręczyny. „Wsiedliśmy do samochodu,” mówi, chichocząc na wspomnienie tego, „a Vince powiedział, 'Czuję dużo empatii dla twojego pierwszego męża.'” Podobnie Grant mówi o Gillu: „Cieszę się, że jestem drugą żoną. Nie wiem, jak to było za pierwszym razem, ale w większości przypadków teraz jest bardzo cierpliwy i na poziomie.” Ona testuje jego cierpliwość od czasu do czasu, przyznaje Grant. W połowie podróży do Afryki zeszłego lata z całą rodziną, „byliśmy w tym małym, dwupokojowym, krytym strzechą budynku i byłam z niego naprawdę dumna, bo nigdy nie stracił panowania nad sobą, nie mruczał pod nosem ani nie robił żadnej z tych rzeczy, które robią mężczyźni. Otworzyłem drzwi między naszym pokojem a pokojem, w którym były Jenny i Millie. Byłam tam pewnie z 10 minut i powiedziałam: „Jenny, twój tata był taki cierpliwy”, a jak tylko słowo „cierpliwy” wyszło z moich ust, usłyszałam, jak mówi: „AMY!!!” Zostawiłam wodę w wannie i cała podłoga w pokoju, nasze walizki, wszystko było przemoczone. Drzwi się zatrzasnęły, a Jenny powiedziała: „O rany, mam nadzieję, że mój tata nie wrzeszczy na twoją mamę”. A Millie powiedziała: „Nigdy nie słyszałam, żeby twój tata krzyczał na moją mamę. Co jest interesujące. Robię wiele rzeczy, które są łatwe do krzyczeć na!”
W rzeczywistości, zamiłowanie Grant do pozostawienia urządzeń na – żelazka, piece, krany – zarobił jej przezwisko w domu: „Absentminded Professor”, mówi Gill, śmiejąc się. „Po prostu chodzę za nią po domu z gaśnicą, gasząc płomienie.”
Ale para nauczyła się również, jak przekształcić problemy w związku w osobiste zasady dla silnego i pełnego szacunku małżeństwa. Choć te wytyczne mogą brzmieć prosto, to ich przestrzeganie, jak przyznają Grant i Gill, może być wyzwaniem.
- Wiedzieć, kiedy nie rozmawiać. Przyznajemy, że komunikacja jest podstawą dobrego małżeństwa, ale prawdziwą wartością jest wiedzieć, kiedy nie mówić. „Kiedy po raz pierwszy wzięliśmy ślub, coś nam się pokręciło”, wspomina Gill. „Mogłem powiedzieć, że się rozpaliła, aby naprawdę się na mnie wyładować. Powiedziałem: 'Poczekaj. Jeśli zajmiesz chwilę i będziesz spokojna, może nie powiesz rzeczy, których będziesz żałować. Jeśli zaczniesz mówić rzeczy, wtedy ja zacznę mówić rzeczy”. I to był dla nas całkiem dobry wzór. Teraz, jeśli zejdziemy na bok, pozwolimy, aby minęło trochę czasu. I wtedy możesz zaatakować, nie okazując gniewu. Bycie świetnym towarzyszem polega bardziej na tym, czego się nie mówi, niż na tym, co się mówi.”
Następny: Przeczytaj, dlaczego Vince uważa, że bycie „w porządku” nie jest tak ważne jak bycie miłym i wyrozumiałym
Bądź jednak gotowy na wskazanie problemu.
Grant miał te same skargi typu „nigdy nie pomagasz mi w domu!”, co wiele żon. Ma tendencję do wychodzenia na jaw podczas świąt, kiedy ona i Gill goszczą dziesiątki krewnych i, zauważa Grant, „mam tę tradycję od mojej babci i mojej mamy, aby mieć wszystkie stoły ustawione, wszystko z obrusem, a ty wyciągasz swoje najlepsze cokolwiek. To jest południowe. I było kilka lat, kiedy bardzo mocno szlifowałem siekierę, bo Vince oglądał mecz piłki nożnej. Nie mogę uwierzyć, że ja tu robię te wszystkie rzeczy, a on jest całkowicie zadowolony z tego, że tam siedzi! Byłbym naprawdę zdenerwowany. A kiedy próbowałem z nim rozmawiać, byłem wściekły i „Hmpf!”. A on powiedział: „Jeśli tylko mnie poprosisz, zrobię to. A ja na to: 'Ale ja nie chcę cię prosić. Chcę, żebyś zauważył, co robię i po prostu w to wskoczył”. Zajęło mi kilka lat, zanim zrozumiałem, o co mu chodzi. W pewnym momencie musisz zdać sobie sprawę, że ten gniew, który odczuwam, jest prawdziwy, ale muszę nauczyć się mówić: 'Hej, pomożesz mi rozstawić te stoły?’, a nie nabijać sobie głowę.”
Zejdź ze swojej mydelniczki. „Myślę, że większości ludzi bardziej zależy na tym, aby mieć rację, niż na tym, aby być miłym lub wyrozumiałym” – mówi Gill. „Z wiekiem nie przejmuję się już tak bardzo tym, czy mam rację. Nigdy nie ma tego tarcia: 'Cóż, chodzi mi o to, że to, co ja mówię, jest słuszne, a to, co ty mówisz, jest błędne'”. To z kolei pozwala Grantowi na opuszczenie własnej gardy. „Wspaniałą rzeczą w prawdziwym lubieniu kogoś jest to, że chcę się z nim dogadać,” mówi. „Zazwyczaj, gdy o czymś dyskutujemy, można się zorientować, że nie jest to jednakowo ważne dla obu osób. Jeśli masz ochotę na pokój między wami, dobrze jest powiedzieć: 'To ma dla ciebie większe znaczenie niż dla mnie'”. Nawet jeśli nie jesteś szczególnie zachwycony tym, jak sprawy się potoczyły. Weźmy na przykład skórzane kanapy, które Gill kupował do swojego domowego biura. Dokonał wyboru, ale potem, nie mówiąc mu o tym, Grant zmienił zamówienie, decydując się na jaśniejszy odcień. „Po prostu je zatrzymaliśmy”, mówi, przyznając, że najwyraźniej miało to dla niej większe znaczenie niż dla niego. „A później powiedziała: 'Kochanie, myślę, że twoje wyglądałyby lepiej’.”
Podnieś życzliwość do góry. Grant wspomina moment, kiedy kilka lat po ślubie wzięła udział w zaawansowanym seminarium na ten temat i zmieniła swoje nastawienie. Stało się to podczas wycieczki rowerowej, próby spędzenia „czasu dla pary”, która szybko poszła z górki. W poprzednich latach para zazwyczaj grała razem w golfa. (Gill jest znakomitym graczem; zainstalował nawet putting green na ich podwórku). Ale tego roku, Grant rzuciła się w wir nowej pasji: jazdy na rowerze. „Nie bardzo mu się to podobało,” mówi Grant. „Ale powiedziałam: 'Proszę, jedź ze mną’ i pojechał”.
Problem polegał na tym, że był trochę powolny.
„Zapomniałam, że kiedy pierwszy raz zaczynasz, jazda na rowerze jest naprawdę męcząca”, mówi Grant. „Byłam za nim i krzyknęłam do niego: 'Czy to jest tak szybko, jak zamierzasz jechać?'”
Potem go wyprzedziła. Albo, jak mruczy Gill, „Zostawiłeś mnie w kurzu!” W szyderczej hańbie, Grant chowa twarz w dłoniach.
Oboje podwajają się ze śmiechu.
Jak to się skończyło? Gill ciągnął swój rower obok roweru żony. Jak zapamiętała to Grant, Gill powiedział: „Jak byś się czuła, gdybym zjechał z dołka, a potem powiedział: 'Do zobaczenia na następnym dołku?”. Zdyscyplinowana, Grant ponownie rozważyła swoją motywację tamtego dnia. „Jaki był tam mój ostateczny cel?”, mówi. „Zachowywałem się tak, jakbym chciał iść zrobić coś z nim, ale tak naprawdę, chciałem ćwiczyć … i nauczyłem się dobrej lekcji w trudny sposób.”
Następny: Jedna rzecz, która łączy Amy i Vince’a – chęć pomagania innym
Keeping the faith
Ta filozofia rozciąga się poza to, jak Grant i Gill traktują siebie nawzajem. Są oddani idei odwdzięczania się: Wyobrażenie Grant o „niepracowaniu” (zrobiła sobie przerwę od występów po wydaniu „She Colors My Day” w maju zeszłego roku) jest w rzeczywistości harmonogramem pełnym koncertów charytatywnych, występów związanych ze zbieraniem funduszy, poświęceniem skrzydeł szpitali, pozdrowieniami dla bohaterów i startami organizacji non-profit. Gill, w międzyczasie, przewodniczy swojemu własnemu rozległemu spisowi działań humanitarnych. (Najbardziej znany jest coroczny turniej golfowy Vinny Pro-Celebrity Invitational, który pomaga wspierać programy golfowe dla juniorów w Tennessee i przekazuje pieniądze wielu organizacjom charytatywnym). Między nimi dwoma, wspierali chore dzieci, rannych weteranów, niezwykłe kobiety, chorych na stwardnienie rozsiane, działaczy społecznych, chorych psychicznie, Afrykańczyków w ubóstwie i rosnącą listę organizacji pomocowych, które liczą na sławę pary, aby podnieść świadomość.
Kilka dni po tym wywiadzie, w rzeczywistości, Grant będzie gospodarzem gigantycznej wyprzedaży podwórkowej na pobliskim parkingu uniwersyteckim, z dziesiątkami wolontariuszy i dziesiątkami ofiarowanych przedmiotów (wiele z własnej szafy Granta), wszystko po to, aby zebrać pieniądze dla dwóch lokalnych organizacji charytatywnych. „Wszystko, co robimy z Vince’em, zrodziło się z relacji” – mówi. „Znasz kogoś, a potem, 'O mój Boże, jej mąż został zdiagnozowany z czym? Oczywiście przyjdę pomóc w zbiórce pieniędzy na ten cel. Życie polega na inwestowaniu w ludzi. A potem uderza tragedia, i to ściąga cię do siebie, a potem reinwestujesz, i to jest ciągły cykl.”
Gill przytakuje w zgodzie. „Nie chciałem być Dawcą Wszystkiego,” mówi. „Po prostu, ludzie pytają. A my mówimy „tak” więcej.”
Silny duchowy nurt biegnie pod ich dążeniem do pomagania innym, ale Grant ostrożnie dobiera słowa, kiedy o tym mówi. Zdaje sobie sprawę z tego, że jest jedną z twarzy, które reprezentują rozpoznawalny na rynku przemysł chrześcijański, ale jest zaniepokojona pewnymi jego elementami. Najtrudniejszą rzeczą dla mnie, jako osoby wierzącej, jest widzieć, jak chrześcijaństwo jest zaszufladkowane do tego jednego, jedynego w swoim rodzaju „czy-zdobyłeś-pamięć-jak-głosować”, mówi. „Jestem osobą, która czuje się bardzo żywa duchowo, a modlitwa jest integralną częścią mojego codziennego życia, podobnie jak spowiedź, uwielbienie – wszystkie te rzeczy. Ale widzę, jak to wszystko zostało skwantyfikowane i stało się karykaturą, a ja nie chcę przyczyniać się do kulturowego doświadczenia, które odrzuca ludzi.”
Gill nazywa siebie „nowicjuszem chrześcijaństwa”. „Nie dorastałem w kościele w sposób, w jaki dorastała Amy” – mówi. „To nie jest, aby powiedzieć 'Yay, ja!’ Ale ponieważ nie mam wszystkich zasad wwierconych w moją głowę i tego wszystkiego, czuję, że robię to z uczciwego miejsca i żyję moim życiem służąc ludziom, podnosząc ją, będąc życzliwym i współczującym.”
Tutaj jest to znowu: słowo „życzliwość”. Gill rozważa to i mówi: „Wielkim powodem, dla którego nasz związek jest tak dobry, jest to, że zaczyna się od szacunku i życzliwości. Jeśli ma się te dwie rzeczy na pierwszym planie, reszta jest już łatwa”. Grant spogląda na swojego męża, jakby rozważając to błogosławieństwo, i uśmiecha się.
.