’Legion’ Review: Season 3 Takes an Exciting Approach to Time Travel, Even If It Gets a Bit Lost

Suzanne Tenner/FX

„Legion”, jak wiele z pracy twórcy Noah Hawleya, kwitnie, gdy używa krótkich historii do łączenia kropek w ramach większego obrazu. Niezależnie od tego, czy jest to samodzielny odcinek, który pogłębia historię postaci, czy też opowiedziana przez Jona Hamma historia o tym, jak urojenia mogą manifestować się w czyimś umyśle, dramat FX zbudowany na kartach komiksów Marvela jest tak ambitny, że te poruszające jednorazowe segmenty mogą być bardziej satysfakcjonujące niż niezrozumiała, serialowa historia, którą pomagają napędzać. To dlatego premiery i finały sezonów są często tak wspaniałe – same w sobie są bardziej kompletnymi kawałkami niż to, co jest pomiędzy nimi.

Sezon 3 łączy się w pasmach i początkach, z najbardziej zatrzymującymi momentami przybywającymi w pierwszym i szóstym odcinku poprzez te czarujące przerwy od głównego, trwającego łuku. To, co znajduje się pomiędzy, jest niechlujne, podkreślone przez spektakularną scenografię, reżyserię i montaż, które pomogły „Legionowi” wyróżniać się w każdym sezonie. Ale jeśli przyjąłeś tę czarną owcę uniwersum Marvela do tej pory – serię rozpoczętą, gdy Fox był własnym dominium, które teraz jest usuwane za drzwi po przejęciu przez Disneya – to powinieneś znaleźć wiele do żucia w tematach, pomysłach i jednostkach. Podczas gdy lepiej w zarysowaniu motywacji postaci i przekazywanie perspektywy, wiesz, czy jesteś gotowy na więcej „Legion” przez teraz – Sezon 3 jest nadal ten sam show to było i nadal niepodobne do niczego innego tam.

Aby rozpocząć ostateczny osiem odcinków, David (Dan Stevens) jest zły facet. On jest w zasadzie hipisowski przywódca kultu upewniając się, że jego „dzieci” pozostają pobożni przez pranie mózgu z radości. Tak, David wciąż łudzi się, że postępuje słusznie, nawet jeśli zmusza ludzi do widzenia rzeczy po swojemu – jest telekinetyczny, telepatyczny i może manipulować umysłem każdego, kto myśli tak, jak on chce, żeby myślał. Ale na początku sezonu również czai się w cieniu; ukrywa się przed Siłami Podziału, opłakuje i szaleje po stracie swojej ukochanej Syd (Rachel Keller).

Popularne na IndieWire

Teraz nie ma dwuznaczności co do statusu Davida. Nie ma próby sprawienia, byś sympatyzował z jego trudną sytuacją, a integracja podróży w czasie na szczęście nie jest używana do cofnięcia się i wymazania jego najgorszego błędu (jak również serii): kiedy David zgwałcił Syd pod koniec ostatniego sezonu. To się wydarzyło, a „Legion” nie próbuje udawać, że tak nie było – podróże w czasie nie istnieją w prawdziwym świecie. Zamiast tego Hawley i jego zespół scenarzystów postanawiają poświęcić więcej czasu perspektywie Syd, jak również dwóm innym integralnym kobietom: Kerry (Amber Midthunder) i Switch (Lauren Tsai), nowicjuszce w obsadzie, która potrafi podróżować w czasie.

Lauren Tsai w „Legionie”

Suzanne Tenner/FX

Jej wprowadzenie, wraz z machinacjami związanymi z podróżami w czasie, jest potraktowane pięknie. Otwierający odcinek wysyła Switcha na przypominającą „Matrixa” wyprawę w dół króliczej nory, podążając za żółtym autobusem (który w rzeczywistości jest czerwony) i czołgając się przez przezroczyste tunele, które przecinają budynki i górują nad ulicami, niewidoczne dla nikogo z zewnątrz. Czas Syda nadchodzi znacznie później, a powiedzieć więcej byłoby zbrodnią wobec błogości odkrycia – to oszałamiający odcinek, jeden z najlepszych w serii, któremu udaje się zawrzeć wszystkie najlepsze cechy Hawleya: pomysłowość, pytania o moralność i nieoczekiwany wybuch zabawy.

„Legion”, który otworzył się z porywającą sceną tańca, zdryfował z dala od takich radosnych przerywników, gdy podążał za Davidem w dół do jego ciemnej, czarnej dziury. Ale nawet jeśli sezon 3 jest nadal bardzo poważny – gdy osobiste dążenia Davida grożą końcem świata, a Siły Podziału spieszą się, by powstrzymać niepowstrzymanego – robi miejsce na kilka zbyt krótkich fragmentów czystej rozrywki, czy to pod koniec prawie samodzielnego odcinka Syda, czy też otwierającej sceny akcji, która rozpoczyna poprzednią godzinę.

To ekscytujące podejście i takie, które pozwala skupić się na Davidzie, Syd i reszcie ludzi zaludniających „Legion”. Nie wszyscy dostają sprawiedliwą szansę – nie licząc zwrotu akcji w ostatnich dwóch godzinach, Lenny w wykonaniu Aubrey Plazy sprawia wrażenie straconej szansy – ale to nie z powodu braku prób. Serial Hawleya do końca pozostaje ambitny, akceptuje wady, które wiążą się z tak wielkimi marzeniami i ma odwagę marzyć dalej. Rezultat jest niedoskonały, ale hipnotyzujący w wystarczającej ilości scen, byś mógł wracać po więcej. Te krótkie historie składają się na coś, i nawet jeśli „Legion” nie jest sumą swoich części, niektóre z tych części są spektakularne same w sobie.

Grade: B

„Legion” Sezon 3 ma premierę w poniedziałek, 24 czerwca o 22:00 ET na FX.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.