Basket Case: Po bankructwie Longaberger, dziwaczna siedziba firmy jest znowu na sprzedaż

W 1997 roku, założyciel Longaberger Company, Dave Longaberger, spotykał się z architektami, aby omówić projekt nowej siedziby swojej firmy. Wyszedł z pokoju i wrócił trzymając za rączki średni kosz na zakupy. Longaberger postawił kosz – swój ulubiony ze wszystkich koszy, które produkowała jego firma – na stole konferencyjnym i powiedział: „To jest to czego chcę. Jeśli nie możesz tego zrobić, znajdę kogoś kto może.”

Każdy kto jechał drogą stanową 16 w Newark, Ohio, wie, że Longaberger spełnił swoje życzenie. Pod koniec 1997 roku, 500 pracowników Longaberger Company przeniosło się do swojej nowej siedziby wartej 30 milionów dolarów – dokładnej repliki popularnego kosza, 160 razy większej niż jego inspiracja.

  • Budynek jest wzorowany na popularnym koszu rynkowym Longaberger’a. |Fot: Alexandra Charitan
  • Kosz jest 160 razy większy niż jego inspiracja. | Foto: Alexandra Charitan
  • Zewnętrznej części kosza przydałoby się porządne czyszczenie. | Foto: Alexandra Charitan
  • Rączki mają wewnątrz specjalny element grzewczy, który zapobiega ich oblodzeniu. | fot: Alexandra Charitan
  • Jadąc drogą stanową nr 16 można podziwiać wspaniały widok na kosz. | Foto: Alexandra Charitan

Tytuł pamiętnika Longabergera to Longaberger: An American Success Story, i przez pewien czas było to prawdą. Do końca 2000 roku, firma zatrudniała ponad 8000 pracowników i mogła pochwalić się 1 miliardem dolarów przychodu. Wkrótce potem jednak sprzedaż zaczęła spadać i w 2015 roku – starając się utrzymać się na powierzchni – firma wystawiła swój słynny budynek z koszami na sprzedaż.

Po latach na rynku, natychmiast rozpoznawalny budynek został zakupiony w grudniu, 2017 roku przez Steve’a Coona, dewelopera z Ohio. Budynek jest po raz kolejny wystawiony na sprzedaż – tym razem za nieujawnioną cenę. Kosz o wadze 9000 ton jest sprzedawany jako „premierowa lokalizacja na siedzibę korporacji, hotel butikowy, kondominia, centrum kongresowe, klub towarzyski lub wspólną przestrzeń do pracy.”

Ogromne uchwyty i wielka szklana winda

„Uznałem, że jeśli Walt Disney mógł zbudować imperium wokół myszy, budynek biura domowego Longaberger może przypominać kosz” – pisze Longaberger w swoim pamiętniku. „Ilekroć o tym mówiłem, ludzie patrzyli na mnie jak na wariata.”

Z dachu można zobaczyć uchwyty z bliska. | Zdjęcie: Alexandra Charitan

Siedmiopiętrowy kosz o powierzchni 180 000 stóp kwadratowych posiada atrium o powierzchni 30 000 stóp kwadratowych zwieńczone szklanym sufitem. 150-tonowe uchwyty kosza, których budowa trwała osiemnaście miesięcy, zawierają specjalny element grzewczy, który zimą powstrzymuje lód przed tworzeniem się i potencjalnym przebiciem się przez dach. Dwa 725-funtowe, szerokie na 25 stóp, złote tagi są przymocowane do każdego długiego boku budynku.

Wnętrze – które jest w wyjątkowo dobrym stanie – jest bardziej konwencjonalne niż można by się spodziewać po jego kapryśnym wyglądzie zewnętrznym. Chociaż wymiary różnią się w zależności od piętra (jest szersze na górze, jak kosz), efekt jest na tyle stopniowy, że prawie zapomina się, że jest się wewnątrz ogromnego kosza – dopóki nie spojrzy się w górę przez atrium i nie złapie się wzroku na te uchwyty.

Subtelne krzywizny naśladują splot kosza. | Zdjęcie: Alexandra Charitan

Istnieją inne subtelne ukłony w stronę gwiazdorskiego produktu firmy rozsiane po całym budynku, w tym obróbka ścian o splocie koszykowym w apartamencie wykonawczym Longaberger, pofałdowane szafki i „tkane” mosiężne tabliczki informacyjne. Z powodu projektu sztukaterii o splocie koszykowym, budynek mógł mieć tylko maksymalnie 84 okna.

„Architekci zasugerowali, abyśmy umieścili gigantyczny kosz 'skorupy’ wokół tradycyjnego budynku,” pisze Longaberger. „Za każdym razem, gdy wspominali o kompromisie, wskazywałem na kosz i mówiłem, to jest to, czego chcę!”

W holu znajdują się kręcone schody. | Zdjęcie: Alexandra Charitan
Rękojeści są widoczne przez szklany sufit. | Fot: Alexandra Charitan

Wiśniowa stolarka i elementy wykończeniowe zostały pozyskane z pobliskiego pola golfowego należącego do firmy Longaberger. Oprócz prywatnych biur, otwartych przestrzeni roboczych i sal konferencyjnych, budynek posiada audytorium na 141 miejsc, 25 podziemnych miejsc parkingowych, centrum fitness, zaplecze medyczne, kafeterię, kilka kuchni i wiele wind.

Gdy Longaberger Company opróżnił kosz w 2016 roku, mieli mniej niż 75 pełnoetatowych pracowników. Być może jest to ten powolny poślizg w kierunku bankructwa, który sprawia, że budynek czuje się dziwnie pozbawiony życia, jak siedzi dzisiaj. Kwieciste tapety, pudełkowate telewizory i przestarzały sprzęt komputerowy sprawiają wrażenie, jakby faktycznie został opuszczony wkrótce po wybudowaniu pod koniec lat 90-tych. W rzeczywistości niewiele wskazuje na to, że w ogóle był zamieszkany, nie mówiąc już o tym, że przez prawie 20 lat.

  • Wejście do lobby. | Fot: Aleksandra Charitan
  • W budynku znajduje się kawiarnia, sala gimnastyczna i teatr. | Zdjęcie: Aleksandra Charitan
  • Prywatny gabinet. | Zdjęcie: Aleksandra Charitan
  • Krzesła biurowe czekają na nowego właściciela. | Fot: Alexandra Charitan
  • W budynku znajduje się kilka pięter otwartej przestrzeni do pracy. | fot: Alexandra Charitan

Marzenie marketera

„Nie tylko architekci ostrzegali przed jego budową” – pisze Longaberger. „Sprzeciwiali się wszyscy, w tym okoliczni mieszkańcy, bankierzy, a nawet pracownicy. Byli pewni, że odszedłem na głęboką wodę.”

Jeśli byłeś gospodynią domową na Środkowym Zachodzie lub znałeś taką w późnych latach 90-tych, jest prawdopodobne, że natknąłeś się na kosz Longaberger. Firma ta, podobnie jak Avon czy Mary Kay, używała struktury marketingu wielopoziomowego do sprzedaży swoich produktów. Około 45,000 niezależnych dystrybutorów zwanych Domowymi Konsultantami sprzedawało produkty Longaberger bezpośrednio do klientów, zazwyczaj organizując przyjęcia dla rodziny i przyjaciół w ich własnych domach.

W szczytowym okresie popularności, 15-20 autobusów dziennie opuszczało siedzibę firmy. | fot: Alexandra Charitan

Podczas szczytu popularności firmy, 15 do 20 autobusów wycieczkowych dziennie zrzucałoby fanów Longaberger w Newark, aby zwiedzić siedzibę firmy i pobliskie zakłady produkcyjne. „Ludzie nie mogli sobie wyobrazić, dlaczego turyści z zewnątrz mieliby chcieć odwiedzić miejsce na odludziu,” pisze Longaberger. „Dla przypomnienia, nasz budynek w kształcie kosza sprzedaje produkty. Jest to marzenie marketingowca i publicysty.”

Kosze, które kiedyś były sprzedawane za setki dolarów, były postrzegane jako przedmioty kolekcjonerskie. Ale jak Beanie Babies i tak wiele innych modów przed (i po) nich, ich wartość jest mało prawdopodobne, aby kiedykolwiek odbić.

„Nie mogę nawet powiedzieć, ile koszy posiadam”, mówi Laurie Stanbro, NAI Ohio River Corridor agent nieruchomości, który pokazuje mi wokół budynku. „Teraz, jak wielu innych, mam tylko kosze jako przypomnienie historii Longaberger.”

Zewnętrzny parking ma 555 miejsc. | Zdjęcie: Alexandra Charitan

Po tym jak firma Longaberger przeskoczyła statek, ich bardzo specyficzny budynek był również trudny do sprzedania – groziło mu przejęcie, a jego przyszłość była niepewna. Marzenie marketera zamieniło się w koszmar agenta nieruchomości – lub przynajmniej w wyjątkowe wyzwanie.

Stanbro, jednakże, jest optymistą co do perspektyw budynku. „Widzicie, że jest tu tyle potencjału dla wielu zastosowań, butikowego hotelu, fajnego biura, przestrzeni handlowej lub kondominiów” – mówi, gestykulując wokół lobby.

One-of-a-kind

W grudniu 2017 roku Coon kupił budynek za 1,2 miliona dolarów, plus ponad 800 000 dolarów w zaległych podatkach wciąż należnych od Longaberger Company-znacznie mniej niż oryginalna cena wywoławcza 7,5 miliona dolarów. Budynek jest obecnie dostępny na sprzedaż lub wynajem, a Coon jest chętny do pomocy przyszłemu właścicielowi(om) w przekształceniu przestrzeni.

„Ludzie nie mają pojęcia jak piękne jest wnętrze kosza, dopóki go nie doświadczysz,” mówi Stanbro. „Nie ma drugiego takiego budynku na świecie.”

Wejście do kosza. |Fot: Alexandra Charitan

Fred Ernest, dyrektor ds. rozwoju gospodarczego w Newark, pomaga Coonowi w tworzeniu lokalnego zabytku. „Technologia bardzo się zmieniła w ciągu ostatnich 20 lat i na pewno kosz wymaga modyfikacji i dobrego czyszczenia” – mówi Ernest. „To siedzi na 21 akrach pierwszorzędnej ziemi – ale wyburzenie budynku też sporo by kosztowało.”

Newark jest sennym, wiejskim przedmieściem, ale znajduje się zaledwie 30 minut na wschód od Columbus, stolicy stanu i najbardziej zaludnionego miasta. Amazon niedawno otworzył centrum realizacji w pobliżu, a Facebook ma plany otwarcia ogromnego centrum danych. „Kosz może zapewnić różnorodne zastosowania dla siły roboczej milenialsów”, mówi Ernest.

„Kosz mógłby zapewnić różnorodność zastosowań dla siły roboczej milenialsów.”

Fani nowatorskiej architektury mogą jednak odetchnąć z ulgą, ponieważ Coon – niedawny odbiorca nagrody Heritage Ohio’s Preservation Hero Award – ma pasję do przywracania historycznych struktur. Obecnie jest w trakcie procesu umieszczania budynku w Krajowym Rejestrze Miejsc Historycznych. Chociaż 19-letni budynek jest młody według standardów historycznych, wyjątkowość jego architektury powinna kwalifikować go do pewnych zabezpieczeń i – co może być ważniejsze dla potencjalnego nabywcy – ulg podatkowych.

„Wierzcie lub nie, to jest historyczne,” Coon powiedział Canton Repository. „To jedyny taki koszyk na świecie”.

Człowiek stojący za koszem

Dave Longaberger nie ukończył szkoły średniej aż do 21 roku życia. Mimo, że opisywał siebie jako „najmniej skłonnego do sukcesu”, otworzył sklep spożywczy i restaurację w Dresden, Ohio i sprzedawał kosze wykonane przez swojego ojca. „W 1973 roku, wyrób koszy nie wydawał się tak jasnym pomysłem dla początkującej firmy,” pisze Longaberger. „Ręcznie robione kosze były przeżytkiem.”

Nawet zanim przekonał architektów do zbudowania swojego ponadwymiarowego kosza, Longaberger był przyzwyczajony do bycia nazywanym szalonym. Był również pierwszym, który przyznał, że jego styl zarządzania był nieortodoksyjny.

Firma Longaberger Company zakończyła działalność w 2018 roku. |Fot: Alexandra Charitan

„Praca powinna być w dwudziestu pięciu procentach zabawą, powtarzam to wszystkim” – pisze. Zwolennik dobrze wypoczętej siły roboczej, gorąco zachęcał swoich pracowników, aby wychodzili z pracy nie później niż o 17:00: „Praktycznie wyganiam ludzi z budynku w porze zamknięcia.”

Kapryśna siedziba główna była marzeniem Longabergera od dawna, ale w jego mniemaniu to był dopiero początek. Wyobrażał sobie również swoich konsultantów handlowych jeżdżących po drogach w furgonetkach w kształcie kosza, wysoki hotel w kształcie kosza oraz trupę taneczną w stylu Rockette zwaną The Basketeers.

„Uwierzcie mi, popełniłem mnóstwo błędów,” pisze Longaberger. „Robiłem rzeczy po swojemu, co wielu ludzi uważało za niekonwencjonalne. Ale to był mój własny styl, co można nazwać 'myśleniem poza pudełkiem’.”

  • Zakrzywiona stolarka jest ukłonem w stronę splotów koszykowych. | Zdjęcie: Alexandra Charitan
  • Wejście do wielkiej sali konferencyjnej. | Fot: Alexandra Charitan
  • Wnętrze jest tak konwencjonalne, że prawie zapominasz, że jesteś w środku kosza. | Zdjęcie: Alexandra Charitan
  • Jeden z prywatnych gabinetów. | Foto: Alexandra Charitan
  • Biuro Dave’a Longaberger’a zawierało wykończenia ścian w formie splotu koszy. | Zdjęcie: Alexandra Charitan

Mniej więcej w tym samym czasie, gdy jego wielkie marzenie stawało się rzeczywistością, u Longabergera zdiagnozowano raka. Spędził mniej niż dwa lata w swoim apartamencie na siódmym piętrze. Kiedy zmarł w 1999 roku, 8000 ludzi uczestniczyło w jego dwudniowym nabożeństwie żałobnym.

Dwie córki Longabergera, Tami i Rachel, natychmiast przejęły stery i przez pewien czas firma nadal prosperowała. Ale bez swojego charyzmatycznego założyciela – w połączeniu ze spowolnieniem gospodarczym i zmieniającymi się gustami w zakresie wystroju domu – firma w końcu upadła. 4 maja 2018 roku, firma Longaberger Company całkowicie zaprzestała działalności.

Przed śmiercią Longaberger wyraził optymizm co do przyszłości swojej firmy i nie żałował tego, jak przeżył swoje życie. „Jasne, chciałbym żyć dłużej,” pisze. „Ale kiedy myślę o tym, co osiągnęliśmy, patrzę na to i mówię, jestem tak wdzięczny, że mogę powiedzieć, że zrobiłem różnicę w życiu innych ludzi i zostawić trochę za sobą.”

Jego firma może już nie istnieć, ale jest oczywiste dla każdego, kto kiedykolwiek spojrzał na jego ogromny budynek koszy, że Longaberger zostawił więcej niż „trochę” za sobą. Czy tego chciał czy nie, jego niekonwencjonalna siedziba jest odpowiednim pomnikiem amerykańskiego snu – nieprawdopodobnego, kapryśnego i trochę szorstkiego na krawędziach, ale zawsze pełnego nadziei. Jego dziedzictwo myślenia poza pudełkiem – lub raczej wewnątrz kosza – jest nierozerwalnie związane z jego budynkiem, bez względu na to, co przyniesie przyszłość.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.