W styczniu 2016 roku Nikki Haley, która była wtedy pierwszą kobietą gubernatorem Karoliny Południowej, wygłosiła republikańską odpowiedź na ostatnie orędzie Baracka Obamy o stanie państwa. Skrupulatnie skrytykowała dwulicowego prezydenta, powtarzając kilka punktów programu G.O.P. na temat długu narodowego, reformy opieki zdrowotnej i zagrożenia terroryzmem. Ale zganiła też własną partię, mówiąc: „Musimy uznać nasz wkład w erozję zaufania publicznego do przywództwa Ameryki. Musimy zaakceptować, że odegraliśmy rolę w tym, jak i dlaczego nasz rząd jest zepsuty.”
W tym czasie Donald Trump prowadził w sondażach w republikańskich prawyborach w 2016 roku. Haley nie wymieniła go z imienia i nazwiska, ale nie było wątpliwości co do jej celu, kiedy powiedziała: „Niektórzy ludzie myślą, że musisz być najgłośniejszym głosem w pokoju, aby coś zmienić. To nie jest prawda. Często najlepszą rzeczą, jaką możemy zrobić, jest ściszenie głosu”. Haley poparła Marco Rubio w prawyborach. Gdy ten zrezygnował, poparła Teda Cruza. Po tym jak Trump zdobył nominację, ustawiła się za nim w szeregu, ale nadal upierała się, że nie jest jego fanką.
Jaką różnicę może zrobić kilka lat. W niedzielę Haley udzieliła wywiadu dla CBS News, aby promować swoją nową książkę, w której wspomina prawie dwa lata, które spędziła pracując dla administracji Trumpa, jako ambasador USA przy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Gdy prowadząca wywiad Norah O’Donnell zapytała, czy Trump zostanie ostatecznie impeached i usunięty z urzędu, odpowiedź Haley była całkowicie lekceważąca. „Nie. Na jakiej podstawie?”, powiedziała. „Będziesz impeach prezydenta za to, że poprosił o przysługę, która się nie wydarzyła i – i dał pieniądze, a nie zostały one wstrzymane. Nie wiem, za co można by go oskarżyć.”
Nadużywanie urzędu dla własnych korzyści, być może? Grożąc porzuceniem bezbronnego sojusznika na pastwę Rosji Władimira Putina? Poszukiwanie brudów na Hillary Clinton i Bidenów w obcym kraju dla dobra swojej kampanii reelekcyjnej w 2020 roku? Jeśli Haley w ogóle rozważała którekolwiek z tych uzasadnień dla procesu impeachmentu, nie dała tego po sobie poznać. „Kiedy spojrzysz na stenogram, nie ma w nim nic, co uzasadniałoby karę śmierci dla prezydenta” – upierała się. „Ukraińcy nigdy nie prowadzili śledztwa. A prezydent uwolnił fundusze. Mam na myśli, kiedy spojrzysz na te, po prostu nie ma tam nic impeachable.”
Jeśli nic innego, wywiad Haley zapewnił zapowiedź tego, co prawdopodobnie usłyszymy od republikanów na Kapitolu w ciągu najbliższych kilku tygodni, gdy Komisja Wywiadu Izby przeprowadza przesłuchania telewizyjne z udziałem niektórych urzędników polityki zagranicznej wewnątrz administracji Trumpa, którzy patrzyli ze zdumieniem i przerażeniem, jak rozwijała się gra w wyciskanie Ukrainy. Republikanie będą nadal podkreślać stronniczość tego procesu. Będą też tworzyć dywersje, takie jak weekendowe żądanie, by Hunter Biden i anonimowy informator, który doniósł o działaniach Trumpa, zeznawali przed kamerami. Ale rdzeniem ich argumentu i ostateczną pozycją awaryjną będzie to, że całe śledztwo to wiele hałasu o nic i nigdy nie powinno było zostać rozpoczęte.
W przyjmowaniu tej postawy see-no-evil, republikanie tacy jak Haley potwierdzają przekonanie Trumpa, że normalne zasady nie mają do niego zastosowania. Trump powiedział podczas wyborów w 2016 roku, że mógłby zastrzelić kogoś na Piątej Alei, nie tracąc żadnych zwolenników. To, czego nauczył się w międzyczasie, to fakt, że tak długo, jak jego zwolennicy pozostają lojalni, nie straci też żadnego wybranego republikanina – a w każdym razie niezbyt wielu z nich. Niektórzy republikanie są zbyt tchórzliwi, by postępować zgodnie z własnym sumieniem. Inni wciąż wyczuwają, że z wiązania się z Trumpem można odnieść osobiste korzyści.
Haley, którą często wymienia się jako możliwą kandydatkę na prezydenta w 2024 roku, jest doskonałym przykładem republikanina, który popiera Trumpa z powodów oportunistycznych. Mimo braku doświadczenia w polityce zagranicznej, spędziła dwa lata w ONZ, broniąc Trumpa w jego wysiłkach, by utrzeć nosa światu poprzez wycofanie się z irańskiego układu nuklearnego, wycofanie się z paryskiego porozumienia klimatycznego i przeniesienie ambasady USA w Izraelu z Tel Awiwu do Jerozolimy. W swojej nowej książce, według Washington Post, który zdobył jej egzemplarz, mówi ona, że popierała wszystkie te posunięcia, i na tym nie poprzestaje. W jawnym wysiłku, aby jeszcze bardziej przypodobać się Trumpowi i jego zwolennikom, krytykuje Rexa Tillersona, byłego sekretarza stanu, i Johna Kelly’ego, byłego szefa personelu Białego Domu, za próby pracy wokół prezydenta i powstrzymywania jego najgorszych instynktów.
„Kelly i Tillerson zwierzyli mi się, że kiedy sprzeciwiali się prezydentowi, nie byli niesubordynowani, próbowali ratować kraj” – pisze Haley. „To ich decyzje, a nie prezydenta, były w najlepszym interesie Ameryki, powiedzieli. Prezydent nie wiedział, co robi”. Problem z tym, Haley powiedziała O’Donnell, jest taki, że „powinni byli powiedzieć to prezydentowi, a nie prosić mnie o przyłączenie się do nich w ich planie sidebar”. Dodała: „Podważanie prezydenta jest naprawdę bardzo niebezpieczną rzeczą i jest sprzeczne z Konstytucją i jest sprzeczne z tym, czego chce naród amerykański. I to było obraźliwe.” (Kelly powiedział CBS i the Post, że jeśli dostarczanie prezydentowi „najlepszych i najbardziej otwartych, legalnych i etycznych porad kadrowych z całego, aby mógł podjąć świadomą decyzję, jest 'pracą przeciwko Trumpowi,’ to winny jak oskarżony.”)
Rzeczywistość jest taka, że Tillerson i Kelly, wraz z byłym sekretarzem obrony Jimem Mattisem, próbowali radzić sobie z niezrównoważonym nowicjuszem prezydenta, który odmówił przeczytania swoich notatek z odpraw i wściekał się codziennie na Koreę Północną, NATO i inne cele. Haley pisze, że Tillerson powiedział jej, że ludzie zginą, jeśli Trump nie zostanie sprawdzony. Tymczasem Haley – wycofawszy się z kandydowania na sekretarza stanu – mogła bezpiecznie siedzieć w Nowym Jorku, gdzie miała dużą widoczność, ale żadnej realnej odpowiedzialności za tworzenie polityki. W październiku 2018 r. ogłosiła swoją rezygnację – wyraźny przypadek wydostania się, dopóki dostawanie było dobre – i poszła dalej, aby dołączyć do zarządu Boeinga i napisać swoją książkę.
Najwyraźniej zawiera ona pewne fragmenty, w których dystansuje się od działań Trumpa. Jego odpowiedź na przemoc w Charlottesville i jego zachowanie na szczycie w Helsinkach w 2018 roku zarówno skłoniły ją do rozmowy z nim i zarejestrowania swoich obaw, zapewnia swoich czytelników. Ale przy tamtych okazjach, podobnie jak teraz, nie wypowiadała się otwarcie, a jej lojalność została nagrodzona. W niedzielę Trump zatkał książkę Haley na Twitterze, pisząc: „Upewnij się, że zamówisz swój egzemplarz już dziś, lub zatrzymaj się przy jednym z przystanków jej trasy książkowej, aby otrzymać egzemplarz i przywitać się.”
Podczas wywiadu z Post, Haley została zapytana o własne aspiracje prezydenckie. „Nawet nie myślę w ten sposób” – upierała się Haley. „Myślę bardziej o tym, że musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby prezydent został ponownie wybrany. A potem, stamtąd, decydując, jak będę używać siły mojego głosu. . . . Wiem, że muszę i chcę być zaangażowana w jakiś sposób, który jest pomocny”. Dla Haley, pomaganie Trumpowi jest pomaganiem sobie.