My 400-pound, $7,000 Mistake (Or: Does Anybody Want a Longarm Quilting Machine?)

For reasons too stupid to explain, I own a 10-foot-long, 400-pound, $7,000 longarm quilting machine. Nie, nie jestem quilterem. Nie jestem quilterem w taki sam sposób, jak nie jestem żyrafą. To znaczy: w każdy możliwy sposób.

Powiedzmy, że pomyślałem, że mógłbym użyć 400-funtowej maszyny do pikowania z długim ramieniem za 7000 dolarów, aby zrobić X dla mojej firmy, gdzie X nie ma nic wspólnego z robieniem pikowania. Ale kiedy maszyna dotarła i została zmontowana z dużym osobistym wysiłkiem, wtedy – niespodzianka! – Mogła bardzo ładnie kołdrować, tak, rzeczywiście mogła. Ale ja potrzebowałam jej do robienia X, do czego nie została zaprojektowana. Czy wspomniałam, że nie jestem quilterką?

Zobacz więcej

I tak oto nowiutka, ważąca 400 funtów i kosztująca 7000 dolarów długoramienna maszyna do pikowania siedziała w moim studio, drwiąc ze mnie. Szeptała do mnie rzeczy takie jak: „Popełniono błędy” i „Tak, twój tyłek wygląda na duży w tych spodniach”. Później, w moich snach, podniosła swoje 17-calowe ramię do szycia i machała do mnie swoją 360-stopniową igłą, skandując „Siedem tysięcy dolarów z pieniędzy twoich inwestorów! Bwah-ha-ha!”

I tak to stało się konieczne, aby go zabić.

Przyjaciele, kto z nas nie próbował pozbyć się 400-funtowej maszyny do pikowania z długim ramieniem za 7000 dolarów? Z pewnością wiecie, jakie to trudne.

Oto rzeczy, których próbowałem, w porządku chronologicznym:

  1. Sprzedanie jej na Ebay za $5,000 plus wysyłka.
  2. Sprzedanie jej na Ebay za $4,000 z darmową wysyłką.
  3. Wystawienie jej na aukcji Ebay za cokolwiek, do diabła, ktoś by zapłacił.
  4. Perswadowanie ludziom, którzy śledzili moje aukcje Ebay, aby powiedzieli mi, dlaczego nie będą licytować. W końcu dostałem odpowiedź: moja maszyna jest niemarkowa. Wszyscy chcą markę Gammill. Cóż, Gammill może iść ssać jajko.
  5. Przywrócenie go do producenta. Ich śmiech wciąż kłuje w oczy.
  6. Ignorowanie tego przez, och, około półtora roku. Nie zniknął.
  7. Ogłoszenie go na sprzedaż na każdym forum internetowym poświęconym pikowaniu na tej planecie.
  8. Wysłanie e-maili do wpływowych pań zajmujących się pikowaniem z długim ramieniem – tak, istnieją wpływowe panie zajmujące się pikowaniem z długim ramieniem, jest ich wiele – z prośbą o radę. Ta rada była bezowocna.
  9. Zamieszczanie reklam w kilku czasopismach i biuletynach poświęconych pikowaniu (rozstałam się z moimi własnymi środkami płatniczymi! Maszyna wygrywa.)
  10. Drukowanie błyszczących, pełnokolorowych kart reklamowych, aby rozdawać je na corocznej wystawie quilterów maszynowych, która odbywa się w moim mieście. W zeszłym roku udało mi się namówić trzy żywe osoby, żeby przyszły do mojej pracowni i popatrzyły na quiltera. Na pewno któraś z nich by się sprawdziła! Czy mój optymizm nie był święty?
  11. W desperacji, przekazując go do New England Quilt Museum w Lowell, Massachusetts. Mogliby prowadzić z nim zajęcia, wystawić go na aukcję lub zrobić cokolwiek, co muzea robią z wolnymi, 400-funtowymi maszynami do pikowania z długim ramieniem za 7000 dolarów. No dice.
  12. W desperacji, oddanie go do programu tkanin w Rhode Island School of Design. Z pewnością któryś z ich studentów mógłby jej użyć, aby stylowo zrewolucjonizować coś, gdzieś. Nope.

Kiedy wyprowadziłem się z mojego studia w zeszłym roku, mój brat Jon pomógł mi zdemontować quilter i zapakować go do dwóch ogromnych drewnianych skrzyń. Kołdra, wyczuwając kłopoty, ugryzła Jona w kciuk, co spowodowało trochę rozlewu krwi i złej karmy (patrz zdjęcie dokumentalne).

Powiedziałem Miłemu Młodemu Człowiekowi, który wprowadzał się do studia po mnie, że pozbędę się tych dwóch ogromnych skrzyń w krótkim czasie i czy mógłbym je po prostu zostawić na trochę w studio? Odważnie skłamałem, a ponieważ jest Miłym Młodym Człowiekiem, uwierzył mi i zgodził się. W ciągu roku, który upłynął od tamtej pory, widziałam go w mieście i nie stał się już taki miły. The quilter will do that to you.

These days, my 10-foot-long, 400-pound, $7,000 longarm quilting machine is a sliver of paskudztwo w moim mózgu. Odkąd oddałam ją Miłemu Młodemu Człowiekowi, nie muszę na nią patrzeć, ale czasami pojawia się w moim umyśle. Wtedy piętrzą się żale: Nie powinnam była kupować tego cholerstwa. Nigdy nie powinnam była przerzucać tego na Miłego Młodego Człowieka. Nigdy nie powinnam była przespać się z tym facetem na pierwszym roku studiów. I tak dalej.

Mój brat ma plan. Wynajmujemy ciężarówkę, jedziemy z quilterem do Bostonu i zabieramy go na prom do Provincetown. W połowie podróży promem, z gracją przechylamy 400-funtową, długoramienną maszynę do pikowania o wadze 7000 dolarów do zatoki Cape Cod. Przyjeżdżamy do Provincetown i pijemy uroczystego drinka.

Inne pomysły?

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.