Trzy rzeczy się wydarzyły, kiedy poszedłem do mojej pierwszej klasy Lamaze: Zostałem zmuszony do powolnego tańca do „Just Breathe” Faith Hill (prawie tak przerażające jak poród), dowiedziałem się o radości episiotomies, a ja byłem wielokrotnie pytany, czy zrobiłem plan porodu. Właściwie, to niech będzie plan porodu naturalnego. Szybko dowiedziałam się, że poród naturalny jest taki sam jak zwykły poród, tylko lepszy, ponieważ nie jesteś pod wpływem leków, podczas gdy człowiek wielkości arbuza bezlitośnie toruje sobie drogę w dół twojego kanału rodnego. Słyszałam również, że jeśli naprawdę chcesz nawiązać kontakt ze swoim ciałem, wyskakiwanie z dzieckiem w nadmuchiwanym basenie dla dzieci zdecydowanie przyniesie ci dodatkowe punkty mamusi.
Większość ludzi definiuje „poród naturalny” jako urodzenie dziecka bez pomocy jakichkolwiek leków. Ale może definicja „naturalnego” musi zostać rozszerzona, aby kobiety nie czuły się jak obywatele drugiej kategorii za żądanie znieczulenia zewnątrzoponowego.
Badania CDC z 2012 r. wykazały, że porody pozaszpitalne (prawdopodobnie najbardziej naturalne z naturalnych porodów) mają niższy profil ryzyka niż porody szpitalne, podczas gdy badania CDC z 2013 r. wykazały, że odsetek cesarskich cięć spadł do zaledwie 32,7 procent. Wszystko to dobre wieści, ale wraz z rosnącym trendem w kierunku organicznych porodów przychodzi rosnący (i nietrafiony) osąd wobec matek, które przyjmują ulgę w bólu z otwartymi ramionami. Spotkałam się z więcej niż kilkoma spojrzeniami w klasie Lamaze, kiedy flirtowałam z uzyskaniem znieczulenia zewnątrzoponowego, ale co jest takiego strasznego w posiadaniu leków wstrzeliwanych w kręgosłup podczas najbardziej agonalnego momentu w twoim życiu?
Ruch Naturalnych Narodzin staje się coraz bardziej modny wśród matek milenialsów, i oczywiście nie jest to zła rzecz. CDC przeprowadziło w 2008 roku badanie dotyczące znieczulenia zewnątrzoponowego i rdzeniowego podczas porodu. 39 procent udokumentowanych porodów pochwowych w USA było naturalnych. Sugeruje to, że gdzieś około 61 procent kobiet miało „nienaturalne” (czytaj: lekowe) porody i zgaduję, że nie czuły się one mniej związane ze swoim doświadczeniem porodowym.
Dla niektórych entuzjastów naturalnych porodów jest to strach, że leki farmaceutyczne zwiększą prawdopodobieństwo nagłego cesarskiego cięcia, które czyni je wolnymi od leków. Dla innych jest to strach, że leki przekroczą łożysko i zaszkodzą dziecku. Obie możliwości są przerażające, ale American College of Obstetricians and Gynecologists wydało w 2006 roku oświadczenie (potwierdzone w 2013 roku), w którym wyjaśnia, że znieczulenie zewnątrzoponowe nie zwiększa szans na cesarskie cięcie, a angielskie badanie z 2011 roku wykazało, że nie ma różnicy w punktacji Apgar u dzieci urodzonych dzięki porodowi pochwowemu z użyciem leków i dzieci urodzonych au naturale. Oczywiście, czasami nie da się uniknąć cesarskiego cięcia, ale dostarczenie dziecka poprzez interwencję medyczną nie sprawia, że doświadczenie porodu jest mniej naturalne. W ten czy inny sposób, ona nadal przechodzi przez poród, witając dziecko na świecie i wkraczając w rodzicielstwo – jedno z najbardziej fundamentalnych i tak, naturalnych doświadczeń, przez które może przejść ludzkie ciało, niezależnie od tego, czy pobłażałaś narkotykom, czy nie.
Klasyfikując cesarkę i porody pochwowe z użyciem leków jako nienaturalne, matki, które stawiają na pierwszym miejscu poród naturalny, są potencjalnie stawiane w pozycji, w której czują się gorsze, jeśli ich plan porodu zostanie niespodziewanie wyrzucony przez okno. Nieplanowane nagłe cięcie cesarskie jest wystarczająco stresujące bez obawy, że twoje doświadczenie porodowe było w jakiś sposób mniej uzasadnione i autentyczne, niż się spodziewałaś.
„Chciałam mieć poród o niskim stopniu interwencji, ale to się zmieniło, kiedy moja córka została urodzona przez nagłe cięcie cesarskie w 25 tygodniu z powodu ciężkiego stanu przedrzucawkowego”, mówi Adele Oliveira z Santa Fe w Nowym Meksyku. „Wysoki stopień interwencji medycznej uratował nam obojgu życie. Dla wielu kobiet poród naturalny po prostu nie wchodzi w grę, ale to nie sprawia, że nasze doświadczenia są mniej ważne czy cenne.”
Choć poród bez leków jest z pewnością powodem do świętowania, nowa mama Lucy Foma wierzy, że możemy jednocześnie cieszyć się naturalnym doświadczeniem porodowym i jednocześnie akceptować porody szpitalne. „Dla mnie poród naturalny to taki, w którym stosowałam tak mało interwencji, jak to tylko możliwe: żadnych leków, żadnego wywoływania porodu i bardzo mała pomoc położnej” – mówi Foma. „Zdecydowałam się na takie rozwiązanie, ponieważ wierzę, że moje ciało jest stworzone do wykonywania tego zadania, a leki ograniczałyby moją wewnętrzną zdolność. Chciałam, aby moje własne doświadczenie tego procesu, jak również mojego dziecka, było nienaruszone i w pełni świadome, abyśmy mogli objąć moment, w którym po raz pierwszy się spotkaliśmy. Jednak… ostatecznie myślę, że jedyną rzeczą, która ma znaczenie podczas porodu jest to, że dziecku i mamie nic się nie stało.”
Zdrowie matki i dziecka jest z pewnością najważniejsze, a ruch naturalnego porodu robi swoje, aby edukować kobiety w zakresie korzyści płynących z porodu pochwowego (American College of Obstetricians and Gynecologists mówi, że szacunkowo 2,5% porodów w USA jest wybieranych przez cesarskie cięcie) i zachęcać matki do przejęcia większej kontroli nad swoim doświadczeniem porodowym – obie te rzeczy są wspaniałe. Ale pomysł, że kobiety powinny udowadniać swoją fizyczną i psychiczną sprawność poprzez uśmiechanie się i znoszenie bólu wydaje się przestarzały, a sugestia, że wybór leków jest nienaturalny, powoduje podziały. Co ważniejsze, ograniczenie definicji „naturalności” tylko do porodu bez leków może potencjalnie zrazić tych, którzy boją się bólu porodowego i chcą pomocy w zarządzaniu tym bólem.
Ja sama czułam się wyobcowana przez naturalnych rodzących w mojej klasie Lamaze’a, ale nie wahałam się poprosić o anestezjologa, jak tylko dotarłam do szpitala, aby urodzić mojego syna. Od razu otrzymałam znieczulenie zewnątrzoponowe, ale po kilku błogich godzinach drzemki i oglądania The O.C. moja torba z lekami zaczęła przeciekać i ostatnie sześć godzin porodu spędziłam bez leków. Większość mojego porodu pasuje do obecnej definicji porodu naturalnego, ale bycie wolnym od leków było zdecydowanie mniej organiczne niż leżenie w łóżku ze znieczuleniem zewnątrzoponowym, podczas gdy Seth Cohen i Marissa Cooper ukołysali mnie do snu. W rzeczywistości, oglądając mój ulubiony dramat z liceum i wylegując się z moim chłopakiem czułam się znajomo i pocieszająco, podczas gdy bycie nagle katapultowanym do bólu czułam się przerażająco, obco i zupełnie nienaturalnie.
Czy masz znieczulenie zewnątrzoponowe (lub częściowe znieczulenie zewnątrzoponowe, w moim przypadku), nagłe cesarskie cięcie, czy niemedyczny poród, doświadczenie każdej matki jest wyjątkowe i niepowtarzalne. Ale jedną rzeczą, którą powinnyśmy mieć wspólną, jest pozwolenie na określenie naszego doświadczenia porodowego jako naturalnego. Może się to stać tylko wtedy, gdy obecna restrykcyjna definicja tego terminu rozszerzy się na porody z użyciem leków i bez nich, bez względu na to, czy dziecko zostało urodzone z pomocą lekarzy, czy też przez doulę przy ckliwych dźwiękach Stinga grającego na lutni.
Kontakt: [email protected].