PochodzenieEdit
W 1691 roku sędziowie z Jürgensburga, miasta w szwedzkiej Liwonii, postawili przed sobą ośmiolatka znanego jako Thiess z Kaltenbrun, uważając go za świadka w sprawie dotyczącej rabunku kościoła. Wiedzieli o tym, że miejscowa ludność uważa go za wilkołaka, który wszedł w konszachty z diabłem, ale początkowo nie interesowali się tymi zarzutami, które nie miały związku z omawianą sprawą. Mimo to, choć nie miało to żadnego związku ze sprawą, Thiess dobrowolnie przyznał się sędziom, że kiedyś był wilkołakiem, ale twierdził, że porzucił to dziesięć lat wcześniej. Thiess przedstawił im historię likantropii, która znacznie różniła się od tradycyjnego pojmowania wilkołaka w północnych Niemczech i krajach nadbałtyckich.
Thiess opowiedział sędziom, jak dziesięć lat wcześniej, w 1681 roku, również stanął przed sądem, oskarżając rolnika z Lemburga o złamanie nosa. Według jego opowieści, jako wilk zstąpił do piekła, gdzie gospodarz, praktykujący satanistyczną czarownicę, uderzył go w nos miotłą ozdobioną końskimi ogonami. W tym czasie sędziowie nie uwierzyli w jego historię i wyśmiali go z sądu, ale jeden z sędziów potwierdził, że jego nos rzeczywiście został złamany.
Tym razem sędziowie z Jürgensburga postanowili potraktować jego twierdzenia bardziej poważnie i próbując ustalić, czy był on szalony czy zdrowy, zapytali kilka osób w sądzie, które znały Thiessa, czy był on przy zdrowych zmysłach. Osoby te odpowiedziały, że o ile im wiadomo, zdrowy rozsądek nigdy go nie zawiódł. Osoby te stwierdziły również, że status Thiessa w lokalnej społeczności wzrósł od czasu jego konfrontacji z prawem w 1681 roku.
Relacja ThiessaEdit
Oryginalny protokół z procesu, 1691, cytowany w Duerr, 1985.
Thiess twierdził, że w noc Dnia Świętej Łucji, a zwykle także w noce Pięćdziesiątnicy i Dnia Świętego Jana, on i inne wilkołaki przemieniały się ze swych ludzkich ciał w wilki. Pytany dalej o to, jak to się działo, Thiess początkowo twierdził, że robili to poprzez zakładanie wilczych skór, twierdząc, że swoją pierwotnie otrzymał od farmera, ale kilka lat wcześniej przekazał ją komuś innemu. Kiedy sędziowie poprosili go o zidentyfikowanie tych osób, zmienił swoją historię, twierdząc, że on i inne wilkołaki po prostu poszli w krzaki, rozebrali się, a następnie zamienili się w wilki. Następnie Thiess opowiedział, że on i inne wilkołaki wędrowały po okolicznych farmach i rozszarpywały wszystkie napotkane zwierzęta hodowlane, po czym pieczono z nich mięso i pożerano je. Kiedy sędziowie zapytali, jak wilki mogły piec mięso, Thiess powiedział im, że w tym momencie były jeszcze w ludzkiej formie, i że lubiły dodawać sól do jedzenia, ale nigdy nie miały chleba.
Thiess opowiedział również sędziom o tym, jak po raz pierwszy stał się wilkołakiem, wyjaśniając, że kiedyś był żebrakiem, i że pewnego dnia „łobuz” wypił za niego toast, dając mu w ten sposób zdolność przemiany w wilka. Ponadto powiedział, że może przekazać swoją umiejętność komuś innemu, wznosząc toast, wdychając trzy razy powietrze do dzbana i ogłaszając „staniesz się taki jak ja”. Jeśli ta osoba weźmie dzbanek, stanie się wilkołakiem, ale Thiess twierdził, że nie znalazł jeszcze nikogo, kto byłby gotów przejąć od niego rolę likantropa.
Postanowiwszy to, Thiess opowiedział, że wilki udały się do miejsca, które znajdowało się „za morzem”. Miejscem tym było bagno w pobliżu Lemburga, około pół mili od posiadłości przewodniczącego sądu. Tutaj weszły do piekła, gdzie walczyły z diabłem i wiernymi mu złośliwymi czarownicami, bijąc je długimi żelaznymi prętami i goniąc jak psy. Thiess ponadto powiedział sędziom, że wilkołaki „nie mogą tolerować diabła” i że są „psami gończymi Boga”.
Sędziowie z Jürgensburga byli zdezorientowani, pytając Thiessa, dlaczego wilkołaki podróżowały do Piekła, skoro nienawidziły diabła. Odpowiedział im, że on i jego bracia musieli wyruszyć w podróż, aby sprowadzić z powrotem żywy inwentarz, ziarna i owoce ziemi, które zostały skradzione przez czarownice. Thiess uważał, że jeśli nie uda im się wykonać tego zadania, to tegoroczne zbiory będą złe. Opowiedział im o tym, jak poprzedniego roku udał się do Piekła jako wilkołak i jak udało mu się przenieść na Ziemię tyle jęczmienia, owsa i żyta, ile tylko zdołał, aby zapewnić obfite zbiory. Sędziowie zauważyli niespójność w twierdzeniach Thiessa, który wcześniej twierdził, że porzucił życie wilkołaka dziesięć lat wcześniej, a teraz przyznał, że podróżował do Piekła jako wilk zaledwie rok wcześniej. Poddany kontroli, Thiess przyznał, że skłamał w swoim poprzednim twierdzeniu.
Sędziowie z Jürgensburga zapytali Thiessa, gdzie trafiają dusze wilkołaków po śmierci, a on odpowiedział, że do Nieba, podczas gdy dusze czarownic trafiają do Piekła. Sędziowie poddali to w wątpliwość, pytając, jak to możliwe, że dusze wilkołaków idą do nieba, skoro są sługami diabła. Thiess po raz kolejny powtórzył, że wilkołaki nie są sługami diabła, lecz Boga, a swoje nocne wędrówki do Piekła podejmują dla dobra ludzkości.
PotępienieEdit
Po wysłuchaniu jego relacji o nocnych podróżach do Piekła, sędziowie zainteresowali się, czy Thiess był pobożnym luteraninem, czy nie, więc zapytali go, czy regularnie uczęszczał do kościoła, słuchał Słowa Bożego, regularnie się modlił i spożywał Wieczerzę Pańską. Thiess odpowiedział, że nie robi żadnej z tych rzeczy, twierdząc, że jest zbyt stary, aby je zrozumieć.
Później ujawniono, że poza nocnymi podróżami, Thiess praktykował magię ludową dla członków lokalnej społeczności, działając jako uzdrowiciel i zaklinacz. Był znany z tego, że błogosławił zboże i konie, a także znał uroki mające na celu odstraszenie wilków i zatrzymanie krwawienia. Jeden z takich uroków polegał na podawaniu pobłogosławionej soli w ciepłym piwie podczas recytowania słów: „Słońce i księżyc idą przez morze, odzyskajcie duszę, którą diabeł zabrał do piekła, a bydłu przywróćcie życie i zdrowie, które zostało mu odebrane”. Nigdzie czar ten nie powoływał się ani nie wspominał o mocy Boga. Dla sędziów to błogosławieństwo było postrzegane jako przestępcze, ponieważ zachęcało klientów do odwrócenia się od chrześcijaństwa, dlatego skazali Thiessa na chłostę i dożywotnią banicję.