Dzięki ostatniemu rozkwitowi franczyzy superbohaterów istnieje kilka prawd, które my, kinomani, możemy uznać za powszechnie uznane. Bruce Wayne zobaczy swoich rodziców – Marthę i Thomasa – zastrzelonych w alejce, Clark Kent zostanie wystrzelony z eksplodującego Kryptona przed wylądowaniem w Smallville, a Peter Parker będzie w pewnym stopniu/wielkim stopniu odpowiedzialny za to, że jego miły wujek Ben zginął tragicznie, zanim w pełni doszedł do swojej wielkiej mocy. To są rzeczy, z których bohaterowie są zrobieni.
Ale jeśli chodzi o początki, Diana z Themyscira a.k.a. Wonder Woman ma kilka więcej opcji. Jej początki nie zostały opowiedziane w kółko ad nauseam na ekranie. A na stronie, cóż, jak powie wam każdy miłośnik komiksów, te historie ciągle się zmieniają. Tak więc DC Cinematic Universe, reżyserka Patty Jenkins i garstka uznanych scenarzystów przy Wonder Woman z 2017 roku mieli bardzo ciekawy wybór, gdy przyszło do uruchomienia pierwszego od 12 lat kobiecego głównego superbohatera. Amazonka, półbóg, księżniczka, bryła gliny – jaka jest wersja Diany w wykonaniu Gal Gadot? Ostatecznie ich decyzja otwiera fascynujący świat możliwości dla Justice League i cementuje Wonder Woman jako utalentowanego bohatera, którego DCEU szukało.
Gdy rozpoczyna się film, z tego co wie Diana jest jedyną córką amazońskiej królowej Hippolity (Connie Nielsen) i została uformowana przez matkę z bryły gliny. Taka jest też historia narodzin Diany w komiksie z 1941 roku i przywołuje klasyczne historie pochodzenia zarówno z mitologii helleńskiej, jak i z Biblii. Ale komiksowa wersja Diany nigdy nie była tylko atletyczną bryłą gliny, która świetnie wyglądała w kostiumie kąpielowym; zawsze otrzymywała boskie dary od bogów, którzy ją stworzyli: „Piękna jak Afrodyta, mądra jak Atena, szybsza niż Hermes i silniejsza niż Herkules”. Jej akcesoria – tarcza, lasso i bransolety – również mają boską moc. W każdym sensie tego słowa, ta oryginalna wersja Księżniczki Diany jest utalentowana.
Ale w 2011 roku Diana dostała inną historię (mówiłem, że zawsze się zmieniają) i to właśnie to pochodzenie nowy film postanowił dokooptować. W New 52 relaunch Wonder Woman stworzonej przez pisarza Briana Azzarello i artystę Cliffa Chianga, Diana dowiaduje się, że jej matka ją okłamała. Nie urodziła się z bryły gliny (go figure!), a raczej była wynikiem romansu Hippolity i Zeusa. Innymi słowy, nie jest tylko utalentowaną Amazonką, jest pełnoprawnym półbogiem. I zamiast „kanalizować” dary Zeusa poprzez swoje bransoletki, etc., Diana jest źródłem swojej własnej mocy.
To sprawia, że narracja w filmie jest bardzo przekonywująca. W Wonder Woman, Diana jest nauczona odczuwać pewien wstyd związany z jej boskimi mocami, ponieważ jej matka, Hippolyta, uważa, że jeśli Diana ich użyje, uczyni ją celem dla mściwego boga wojny. Innymi słowy, to co mamy tutaj jest bardzo Frozen-esque podróż samoakceptacji i, wiesz, pozwalając odejść. Diana z Themysciry, która niegdyś żałośnie przepraszała za rozwalenie swojej ciotki Antiope (Robin Wright) na jej amazońskim tyłku, kończy film w pełnym posiadaniu i zaufaniu do swoich mocy, które są, co istotne, jej, a nie tylko darami od boga, które można w każdej chwili unieważnić.
W kulminacyjnym momencie filmu, bransolety (które z czasem w komiksach rozwinęły się do dużo bardziej męskich wyglądających kamizelek) wydają się kierować elektryczne bolty, które albo zostały całkowicie odbite od jej przyrodniego brata, Aresa (David Thewlis), albo odziedziczone bezpośrednio po jej ojcu, Zeusie. I to właśnie ta rodzinna więź (której nie byłoby, gdyby poszli z podejściem bryły gliny) daje Wonder Woman kolejną przewagę nad zużytymi historiami pochodzenia superbohaterów. Diana dostaje zaskakującą lekcję rodowodu od brata Aresa, która nie jest tak opresyjnie żałosna jak „Luke, jestem twoim ojcem”, ale raczej bardziej zgodna z Guardians of the Galaxy Vol. 2. Diana bierze swoje rodzicielstwo w rozkroku i z bardzo minimalnym wzburzeniem – jest w środku bitwy, nie ma czasu na emocjonalne zawirowania – ale krew, którą dzieli z Aresem sprawia, że ich showdown jest ociupinkę ponad zwykłe czarno-białe komiksowe starcie.
Najnowsza odsłona Marvela dostała górę pochwał, i słusznie, za wprowadzenie złożonego dramatu rodzinnego do klasycznego starcia bohatera ze złoczyńcą. Wonder Woman nie ma miejsca, aby przejść tak głęboko do dysfunkcyjnych wartości rodzinnych jak Strażnicy, ale Thewlis spędza 85% czasu na ekranie nie zakopany pod nieporęcznym kostiumem (patrząc na ciebie, X-Men: Apocalypse) i faktycznie dostaje do działania drogę przez jego próby uwiedzenia swojej przyrodniej siostry na ciemną stronę a la Kurt Russell’s Ego i Chris Pratt’s Star Lord. Decydujący wniosek Diany do ich bitwy (tak, westchnienie, miłość zwycięża wszystko) może być trochę rote, ale Thewlis wyróżnia się w zatłoczonym polu utalentowanych aktorów grających komiksowych złoczyńców ograniczonych przez zbyt dużo makijażu, kostiumu, lub obu.
Boskie pochodzenie Diany również umieścić ją w roli, że fani DC są dość dobrze znane. Podczas gdy Zack Snyder postanowił zakotwiczyć swoją historię pochodzenia Supermana, Man of Steel, w znacznie mroczniejszym miejscu, Wonder Woman daje miłośnikom komiksów pełnego nadziei, niebiesko-czerwonego bohatera, którego być może szukali. Bryła gliny Diana mogłaby być bliższa duchem Bruce’owi Wayne’owi, który w najnowszym zwiastunie Justice League uśmiecha się do pytającego Barry’ego Allena, że jego supermocą jest bycie bardzo bogatym. Innymi słowy, Diana mogła być kolekcją wspaniałych zabawek. Ale błędna reżyseria filmu – że to ona, a nie jej miecz, jest w rzeczywistości legendarnym „Godkillerem” – stawia Dianę na równi z boskimi mocami Clarka Kenta. To porównanie do bardziej słonecznego Supermana, którego fani komiksów znają i kochają, jest czymś, na czym opiera się film Jenkinsa. . .
. … więcej niż raz.
Jeszcze jedna uwaga na temat Wonder Woman i pochodzenia tych bosko potężnych bransoletek, zanim pójdziemy. Całkiem niedawno wyszło na jaw, że jedną z oryginalnych inspiracji dla Diany była kobieta o imieniu Olive Byrne, która mieszkała z oryginalnym twórcą Wonder Woman – pisarzem i psychologiem Williamem Moultonem Marstonem – wraz z jego żoną, Elizabeth. Zgadza się: początki Wonder Woman są związane z poliamoryczną parą z początku XX wieku. Według The Smithsonian, Byrne nosiła parę bransoletek podobnych do tych, które nosi Wonder Woman, zamiast obrączki, aby zaznaczyć swój związek z Marstonami. Widać je wyraźnie na tym zdjęciu, na którym pracuje z Marstonem nad wczesnym poligrafem. (Z pewnością jego inspiracją dla Lasso Prawdy.)
Kamizelki Diany zwane, intrygująco, „Bransoletami Uległości” kiedyś czyniły Wonder Woman bezsilną, jeśli były związane razem przez mężczyznę i, według Marstona, miały oznaczać „kochającą uległość”. W późniejszych wersjach, kamizelki Diany działają, by utrzymać niektóre z jej boskich mocy w ryzach. Ale w każdym poważnym studium na temat Wonder Woman zawsze rozważa się sposób, w jaki jej akcesoria – bransolety, lasso, etc. – wiążą się z fascynacją Marstona ikonografią niewoli. W jednym z jego wczesnych scenariuszy czytamy: „Zbliżenie głowy WW na ramiona. Trzyma ona swój łańcuch na szyję między zębami. Łańcuch biegnie napięty między jej zębami a ścianą, gdzie jest przymocowany do stalowej śruby pierścieniowej.” Boska kobieta z powiązaniami z niewolą i Supermanem? Ona naprawdę jest bohaterem, na którego teraz zasługujemy.
.