Running the Record Plant, Part 1: The Early Years

Indeed, kiedy Gaines rozmawiał z Kellgrenem o pracę w Wytwórni, „Podaję rękę temu facetowi w purpurowym lub niebieskim stroju Napoleona. Ma na sobie kapelusz i w ogóle. Myślę sobie: 'Czy chcę pracować dla tego gościa? Dobry Boże. Dla niego chodziło zarówno o wielką imprezę, jak i o pracę. Wydawało się, że łączył te dwie rzeczy razem. Dlatego właśnie powstało to studio.”

Gaines odrzucił tę pracę na rzecz pozostania w studiu Wally’ego Heidera w centrum San Francisco, dodając, że „kiedy Heider dowiedział się, że przyjeżdżają do Sausalito, wyszedł i znalazł budynek. Miał plany zbudowania studia w Mill Valley, żeby im przeciwdziałać”. Zauważa inżynier i producent Stephen Barncard, który podobnie jak Gaines również pracował przy sesjach zarówno u Heidera, jak i w The Plant, „Wally miał plany na studio w Mill Valley niedaleko Tam Junction. Właściwie to widziałem te plany. Chciał, żeby Filmways za to zapłaciło, a kiedy weszła Record Plant, było po wszystkim. Nigdy do tego nie doszło.”

Jako tylko jeden z przykładów detali rozłożonych na obiekt, wspomina Gaines, „sufit w Studio B wyglądał jak chmury. Były zrobione z wyciętej sklejki w różnych formach i pokryte aksamitem, welwetem lub czymś podobnym; wyglądały jak chmury wiszące tam w górze. Kellgren był bystry; chciał, żeby jego pokoje wyglądały inaczej. Wiedział, że chce je uczynić artystycznymi.”

Jim Gaines przy tablicy podczas sesji nagraniowej w Record Plant w latach 80-tych. (Zdjęcie: Dzięki uprzejmości Jima Gainesa)

Słowa o Record Plant rozeszły się dzięki wystawnemu przyjęciu z okazji otwarcia, jak również dzięki transmisjom KSAN programów na żywo w studio, w których występowały takie sławy jak Bob Marley & the Wailers (część występu z października 1973 roku w Record Plant została wydana na płycie Talkin’ Blues), Bonnie Raitt, Linda Ronstadt i Fleetwood Mac.

„W tym czasie nie było tak naprawdę powszechne robienie transmisji na żywo, zwłaszcza ze studia nagraniowego”, wyjaśnia Raechel Donahue. „Kiedy byliśmy w KSAN, nasza wersja transmisji na żywo składała się ze mnie i Terry’ego McGoverna oraz 100-metrowego kabla z mikrofonem, który podawałam mu przez okno, aby mógł przeprowadzać wywiady z ludźmi na ulicy. To naprawdę był Tom, Chris Stone, i Gary Kellgren, którzy zorientowali się, 'Ach, jest oczywiście sposób, aby to zrobić, gdybyśmy tylko mogli to rozgryźć.'”

KSAN rozpoczął swoje transmisje Record Plant z legendarnym 72-godzinnym maratonem. W pewnym momencie, podczas występu Krisa Kristoffersona, według Raechel Donahue, „ten wackadoodle facet przyszedł wędrując przez studio śpiewając 'He’s a peach pit, he’s a pom pom, he’s a pervert, he’s a fool'” — bastardizing the lyric of one of Kristofferson’s most famous songs, „The Pilgrim, Chapter 33” — „and then just walked out the other door.”

Pokój kontrolny wytwórni The Record Plant, około 1973 roku. (Zdjęcie: Steve Barncard)

„Każdy, kto był kimkolwiek, był tam, a oni wędrowali i wędrowali,” powiedział Donahue. „Wszystko, co musiałem zrobić, to dowiedzieć się, jak to skoordynować. Ale właśnie na tym polegał KSAN, na wymyślaniu, jak sprawić, by rzeczywistość wkomponowała się w muzykę. To była szalona rzecz do zrobienia, ale to zapoczątkowało cały Record Plant na żywo.”

To nie było jedyne szaleństwo podczas transmisji KSAN; Bob Simmons, spiker niektórych z nich, wspomina gwiazdę Last Tango in Paris, Marię Schneider, która podczas jednej z nich „błąkała się, próbując namówić kogoś, by wszedł z nią do gorącej wanny”.

The Plant wkrótce przyciągnęło nie tylko gwiazdy z L.A. i spoza stanu, ale także sporo z samego Bay Area. Sceneria była tak samo istotna dla jego atrakcyjności jak samo studio. „Heider’s znajdowało się w centrum miasta, w dzielnicy Tenderloin,” mówi Gaines. „Tam jest zupełnie inna koncepcja. Samo zaparkowanie samochodu i dotarcie do studia bez bycia napadniętym to nie lada wyczyn. W Record Plant możesz po prostu wyjść na zewnątrz, a od wody dzielą cię tylko jedne drzwi. Masz też kilka publicznych kortów tenisowych na końcu ulicy. Kiedy pracowałem z KBC Band – Marty Balin, Casady i Paul Kantner – Marty schodził tam i grał w tenisa, kiedy nie pracowaliśmy.”

Stephen Barncard podczas swoich dni w Record Plant. (Zdjęcie: dzięki uprzejmości Stephena Barncarda)

Najsłynniejsze miejsce w studiu znajdowało się jednak na terenie zakładu i było bardziej znane ze swoich, powiedzmy, pozaszkolnych zajęć. Zatopiony obszar znany jako Pit był, według słów Barncarda, „częściowym buduarem i studiem. Zasadniczo jest to miejsce, w którym można robić overduby i nagrywać wokale, a potem kochać się ze swoją dziewczyną w przerwach na boku.”

„Sly Stone przeniósł się do tego tylnego pokoju na jakiś czas”, donosi Gaines. „Mieli dla niego małą sypialnię. Tylko łóżko, z małymi falbankami nad nim. Chciał, żeby wszystkie gałki drzwiowe były przesunięte do góry. Jakby był dzieckiem czy coś. Gałka nie mogła być w normalnym miejscu, musiała być o stopę wyżej. W końcu to zmieniłem. Powiedziałem: „Stary, nie mogę sobie z tym poradzić. Jest tego o wiele więcej, ale nie wiem, czy mógłbym opowiedzieć niektóre z nich.””

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.