Jako rezydent The Verge’s obsesja słuchawek, słyszę kilka pytań dość często: jakie są najlepsze słuchawki Bluetooth, gdzie mogę znaleźć te 1000 dolarów puszki za mniej niż 100 dolarów, i co muzyka używasz do testowania w swoich recenzjach? Na pierwsze pytanie odpowiem w nadchodzącym This is My Next feature, drugie jest głupie, a trzecie stanowi temat tego artykułu.
Oczywistą rzeczą do powiedzenia jest to, że nie ma dobrej lub złej odpowiedzi, nie ma odrębnych kategorii „właściwej” lub „dobrej” muzyki, z jednej strony, i niegodnych śmieci, z drugiej. Tak długo, jak można to określić jako muzykę, a nie hałas, każdy gatunek powinien być w stanie zilustrować główne mocne i słabe strony pary słuchawek. Prostą radą jest więc słuchanie muzyki, którą lubisz: najważniejsze jest, abyś był już zaznajomiony z tym, jak dany materiał powinien brzmieć (lub jak wolisz, aby brzmiał), aby uczciwie ocenić wpływ na niego nowego sprzętu. Testowanie słuchawek jest często porównywane do degustacji wina, w tym sensie, że wszystko jest subiektywne, ale nie powinno to prowadzić do błędnego wniosku, że wszystkie opinie są takie same. Mogą istnieć subiektywnie doświadczane prawdy obiektywne.
Moje podejście do recenzji słuchawek jest celowo leniwe. Jeśli jakaś wspaniała, inna niż wszystkie para słuchawek wymaga tony specjalnego sprzętu, bezechowego pomieszczenia i doskonale zmasterowanych nagrań, cóż, może po prostu pozostać w tym innym świecie. Czytelnicy The Verge są najlepiej obsługiwani przez recenzje, które traktują sprzęt tak, jak oni sami by to robili: co oznacza testowanie za pośrednictwem plebejskich źródeł, takich jak Soundcloud i YouTube, a także wyższej jakości 320kbps MP3 i ustawienia „Master Quality” w Tidal. Sprzęt, z którego zwykle korzystam to Schiit Jotunheim (połączenie wzmacniacza i DAC-a), kiedy jestem przy biurku i DragonFly Red lub Astell & Kern Kann, kiedy jestem w ruchu. Tak, jestem gotowy na erę braku gniazd słuchawkowych w telefonach.
Przejdźmy do samej muzyki: podczas gdy większość gatunków wykona dobrą robotę, uważam, że niektóre style i konkretne nagrania są lepsze od innych. Na szczęście, mój ulubiony gatunek złożonej muzyki elektronicznej z dużą ilością basu jest obecnie popularny i zapewnia wiele różnorodności, eksperymentów i zróżnicowania. Wielowarstwowe produkcje takich artystów jak deadmau5 i Squarepusher mogą nie być filiżanką herbaty cytrynowej dla każdego, ale nie da się zaprzeczyć ich zdolności do rozciągania pary słuchawek.
Oto 10 najważniejszych utworów, do których sięgam podczas testowania nowej pary słuchawek, oraz powody, dla których je preferuję:
„Hunter” Bjork
Jeśli masz mało czasu i chcesz przetestować system audio tak szybko, jak to możliwe, muzyka Bjork jest drogą do zrobienia, a „Hunter”, pierwszy utwór na Homogenic z 1997 roku, jest moim ulubionym. Utwór rozpoczyna się dobrym testem sceny dźwiękowej danej pary słuchawek: po obu stronach słuchacza płyną uderzenia perkusji, a poczucie odległości między nimi jest dobrym wyznacznikiem tego, jak ekspansywnie brzmią słuchawki. Ale to dopiero początek. Prawdziwe piękno „Hunter” polega na tym, że mamy tu wszelkiego rodzaju instrumenty zmieszane z afektowanym wokalem Bjork, a kiedy już przyzwyczaimy się do piosenki, możemy wykorzystać tę znajomość do określenia, który z tych elementów jest bardziej uwypuklony przez słuchawki. Kiedy Bjork buduje do strzelistego „jak” w „Myślałam, że mogę zorganizować wolność, jak skandynawska ze mnie” w 1:40 utworu, powinieneś dostać dreszczy. Nie ma dreszczy? Słuchawki nie mogą być tak wspaniałe.
„Acid Rain” Lorn
To najnowszy utwór must-listen w mojej kolekcji, a powód tego jest prosty i oczywisty, pojawia się w 21 sekundzie piosenki. Spadek basu. Na dobrej parze słuchawek czuje się to jak łopata wbijająca się głęboko w twardy grunt. Jest szybki, głęboki, przenikliwy i niemal fizyczny. Uczucie to utrzymuje się przez sekundę nawet po tym, jak dźwięk zniknie. Powtarzalność tego basowego uderzenia jest tym, co sprawia, że kocham tę piosenkę i chyba muszę się przyznać, że nie testuję jakiegoś klinicznego zestawu utworów, które mnie nie porywają. Wiem, że niektórzy tak robią, ale ja nie. Celem słuchawek, jak już wcześniej wyraziłem, jest służyć jako instrumenty radości.
„Undone” Spaces (feat. Sarah De Warren)
Aby podkreślić ogromne znaczenie dobrego basu dla atrakcyjności jakichkolwiek słuchawek, oto kolejny utwór przeznaczony do jego testowania. W 40 sekundzie tego utworu mamy trzy uderzenia basu: jedno jest lekko w lewo, drugie lekko w prawo, a trzecie ma zupełnie inną fakturę niż dwa pierwsze. Ten niuans wyraźnego pozycjonowania i subtelnych szczegółów jest tracony na przeciętnych słuchawkach. Poczucia głębi i uderzenia brakuje również w zbyt poważnych słuchawkach „high-end”, które są po prostu zbyt lekkie na basie (patrzę na ciebie, MrSpeakers Aeon i Grado… cóż, każde słuchawki Grado).
„Aljamiado” Renaud Garcia-Fons
Ponieważ lubię zarówno bas jak i kalambury, oto mój ulubiony basista akustyczny: Renaud Garcia-Fons. „Aljamiado” to pierwszy utwór z jego albumu Méditerranées z 2011 roku, choć tak naprawdę chciałabym polecić całość. Jeśli jesteś fanem instrumentów strunowych, Garcia-Fons jest idealnym przewodnikiem po ich ogromnej różnorodności w albumie, który rozwija się jak wycieczka po regionie Morza Śródziemnego. Instrumenty są smagane, uderzane, stukane, uderzane i na wiele innych oryginalnych sposobów wykorzystywane do tworzenia migotliwego wachlarza egzotycznych dźwięków. Używam tego i wielu innych jego płodnych nagrań, aby sprawdzić, jak czyste i iskrzące są wysokie tony w parze słuchawek i jak równoważą się one z głębszymi nutami pochodzącymi z basu.
„Windowlicker” Aphex Twin
Jak można nie uwzględnić Aphex Twin w jakimkolwiek teście słuchawek? W klasycznym „Windowlicker” w nagraniu przeplatają się przeróżne subtelności, które w słabszych słuchawkach mogą zostać zgniecione i oddane jako nieco hałaśliwy kleks. Dobre słuchawki wydobywają małe elektroniczne popki i piski, budują napięcie w kierunku kulminacji utworu, a najlepsze słuchawki oddają w pełni niepokojącą naturę szalonego wokalu. Mam dwa stosunkowo niedawne albumy Aphex Twina, Syro z 2014 roku i Cheetah z 2016 roku, i często słucham ich od początku do końca. Istotną rzeczą, o której należy pamiętać w przypadku recenzji słuchawek, jest to, że nie ma skrótów do ostatecznych wniosków: pojedyncze utwory mogą powiedzieć ci tylko tyle, a musisz słuchać całych utworów, aby być pewnym swoich wrażeń.
„Killing in the Name” Rage Against the Machine
Agresywna perkusja, skrzecząca gitara, niepokorny wokal Zacha de la Rochy i kowbojski dzwonek. Czy muszę mówić więcej? Rage Against the Machine i Metallica to moje ulubione źródła celowo zniekształconej gitary i napiętych, krzyczących wokali. Jedną z rzeczy, którą zauważyłem w przypadku tego pierwszego zespołu jest to, że jego tytułowy album z 1992 roku brzmiał naprawdę cienko i słabo przez skądinąd doskonałe słuchawki douszne Beyerdynamic T51i. Podobnie było z Californication Red Hot Chili Peppers z 1999 roku: im bardziej zmanierowany i tandetny był dźwięk muzyków, tym ważniejsze było, aby słuchawki potrafiły go precyzyjnie odtworzyć. Dobra i pełna reprodukcja basu, która często uważana jest za rzecz interesującą przede wszystkim dla fanów hip hopu i muzyki elektronicznej, naprawdę pomaga również w cięższych gatunkach muzycznych.
„Paper Moon” by Booka Shade
Na chwile, kiedy chcę się wyciszyć, niemiecki duet house’owy Booka Shade jest świetnym wyborem, a „Paper Moon” z ich albumu Movements z 2006 roku jest bardzo fajnym utworem do testowania obrazowania (pozycjonowania dźwięku) słuchawek. Muzyka tańczy po całej scenie dźwiękowej, a zdolność słuchawek do nadążania i właściwego odwzorowania tego figlarnego dynamizmu staje się łatwo widoczna.
„Dragonborn” Jeremy’ego Soule’a
Tak, ścieżka dźwiękowa ze Skyrima jest swego rodzaju banałem do testowania muzyki, ale to dlatego, że jest całkiem niezła. Na potrzeby recenzji nie przychodzi mi do głowy wiele innych szeroko dostępnych i popularnych utworów chóralnych, a utwór „Dragonborn” posiada zarówno partie męskie, jak i żeńskie. Jest to agresywny, napędzający utwór z określonym crescendo, które powinno być niepowtarzalne i nie do pominięcia. Jeśli twoje słuchawki są w stanie odtworzyć ten utwór bez podniecenia, wyrzuć je natychmiast i kup parę Koss Porta Pros (przynajmniej).
„Breathe Into Me” Marian Hill
Ten utwór dostał się pod moją skórę, głównie z powodu anielskiego wokalu Samanthy Gongol. Jest tu trochę pstrykania palcami i głęboki bassline w tle, ale to właśnie tęskny śpiew jest niezaprzeczalną gwiazdą tego show. Dobre słuchawki (a) zachowają mocny podkład basowy i (b) zaprezentują pełne, zwiewne piękno wokalu Gongol. Wszystkim spragnionym więcej tego samego polecam album ACT ONE z 2016 roku w wykonaniu Marian Hill. Głęboki bas plus delikatny kobiecy wokal to poniekąd wyeksploatowany trope w muzyce elektronicznej, ale w tym przypadku jest to zrobione bardzo dobrze. Wątpię, by jakiekolwiek słuchawki sprawiły, że Marian Hill zabrzmi fatalnie, ale źle zestrojone mogą zepsuć równowagę między niskimi podkładami a wysokimi, ekspresyjnymi wokalami. Jak zwykle, pierwszym testem jest decyzja, czy słuchawki sprawiają, że czujesz muzykę w sposób, w jaki zwykle to robisz.
„Wild Monk” Osamu Kitajima
Podobnie jak Renaud Garcia-Fons, Kitajima jest jednym z moich ulubionych odkryć w trakcie poznawania bardziej nieznanej muzyki. Jego styl jest ciężki od instrumentów smyczkowych i dętych, więc wszelkie słuchawki, które brzmią nieorganicznie lub cyfrowo będą na pewno narażone. Album Masterless Samurai z 1978 roku jest moim ulubionym dziełem Kitajimy, a „Wild Monk” jest po prostu zabawnym, dynamicznym utworem, który naprawdę testuje reprodukcję wysokich tonów każdego systemu dźwiękowego. Warto zauważyć, że wypróbowanie słuchawek z wyższej półki nieuchronnie doprowadzi was do odkrycia bardziej mrocznych artystów i akustycznych aktów, takich jak Kitajima: istnieje nieuniknione przyciąganie w kierunku prawdziwych instrumentów, aby przetestować pełny zakres realizmu pary słuchawek.
Ta lista mogłaby, uczciwie mówiąc, rozciągać się w nieskończoność. Na moim komputerze w domu mam 3000 utworów, do tego miliony, do których ma dostęp Tidal. A jednym z moich najbardziej ulubionych źródeł nowej muzyki jest mnóstwo kanałów chilloutowych i trip-hopowych grających 24/7 na YouTube. Wciąż uczę się i odkrywam nowe rzeczy – jak Willow, córka Willa Smitha i Jady Pinkett Smith, która ma przepiękny, charakterystyczny głos – a najistotniejszym aspektem pracy recenzenta może być właśnie zachowanie tego pragnienia i ciekawości. Zarówno dla nowej muzyki, jak i nowych słuchawek.
Recenzowanie słuchawek wymaga czasu i różnorodności źródeł i odmian muzyki. Nie można zakochać się w osobie w ciągu zaledwie kilku ulotnych minut i nie należy oczekiwać, że będziemy w stanie w pełni zrozumieć i zakochać się w parze słuchawek tak szybko.
Chyba, że są to Sennheiser HD800 S, te po prostu zapierają dech w piersiach od pierwszej nuty.
Aby być na bieżąco z przypadkową nową muzyką, na którą natknąłem się w Internecie, możesz sprawdzić tę playlistę na YouTube lub rzeczy, które lubię na Soundcloud, z których obie są stale aktualizowane.