Learning From the New Deal’s Mistakes

Każdy inteligentny historyk lat 30. jest krytykiem Nowego Ładu. Administracja Obamy bezsprzecznie musi zareagować na obecny kryzys skuteczniej niż administracja Roosevelta na Wielki Kryzys. Ale nie dlatego, że „Nowy Ład nie zadziałał”, jak często powtarzają konserwatywni publicyści – on zadziałał. Nie poszedł wystarczająco szybko naprzód i popełnił kilka innych błędów, z których możemy wyciągnąć pożyteczne wnioski, ale ignorowanie jego sukcesów tylko pogorszy sytuację.

Najważniejszą rzeczą, jaką należy wiedzieć o ekonomii Roosevelta jest to, że pomimo twierdzeń, że było inaczej, gospodarka ożywiła się podczas Nowego Ładu. Podczas dwóch pierwszych kadencji Roosevelta gospodarka amerykańska rosła w średnim tempie 9-10% rocznie, z wyjątkiem roku recesji 1937-1938. Jak pisze ekonomistka Christina Romer (obecnie desygnowana na dyrektora Rady Doradców Ekonomicznych), wskaźniki te były „spektakularne, nawet jak na gospodarkę wychodzącą z poważnej recesji”.

Tak więc, co najmniej, Nowy Ład nie zapobiegł „spektakularnemu” tempu ożywienia. Co więcej, mamy powody sądzić, że niektóre z polityk Roosevelta je umożliwiły.

Na początek, interwencja Nowego Ładu uratowała banki. Podczas prezydentury Hoovera upadło około 20 procent amerykańskich banków, a bez ubezpieczenia depozytów jeden upadek pociągał za sobą kolejny, ponieważ oszczędzający wycofywali swoje pieniądze z chwiejnego systemu. Kiedy Roosevelt objął urząd, nakazał zamknięcie i skontrolowanie banków. Tydzień później władze zaczęły ponownie otwierać banki, a depozyty wróciły do skarbców.

Kongres ustanowił również Federalną Korporację Ubezpieczeń Depozytów, która, jak napisali ekonomiści Milton Friedman i Anna Jacobson Schwartz, była „zmianą strukturalną najbardziej sprzyjającą stabilności monetarnej od … wojny secesyjnej”. Po utworzeniu FDIC upadłości banków niemal całkowicie zniknęły. Nowi Dealerzy również dokapitalizowali banki, kupując około miliarda dolarów akcji uprzywilejowanych.

Ale możemy pójść jeszcze dalej: Polityka Nowego Ładu nie tylko umożliwiła ożywienie, ale wręcz je rozpoczęła. Roosevelt obniżył wartość dolara do 35 dolarów za uncję złota (około 60 procent jego poprzedniej wartości) i, jak zauważa Romer, zamorskie inwestycje napłynęły do kraju, przyciągnięte tańszymi dolarami i stabilnymi bankami, a z czasem wyparte z Europy przez postępy Hitlera. Wraz z zalewem inwestycji nastąpił wzrost wydatków na dobra trwałe i budownictwo – oraz miejsc pracy w sektorze prywatnym.

Zwiększenie liczby miejsc pracy również zalicza się do przynajmniej częściowego sukcesu Nowego Ładu. Z wyjątkiem lat 1937-1938, bezrobocie spadało w każdym roku pierwszych dwóch kadencji Roosevelta. Po części miejsca pracy pochodziły z Waszyngtonu, który bezpośrednio zatrudniał aż 3,6 miliona ludzi do budowy dróg, mostów, portów, lotnisk, stadionów i szkół – jak również, oczywiście, do malowania murali i wystawiania sztuk teatralnych. Ale nowe miejsca pracy pochodziły również z sektora prywatnego, w którym nastąpił gwałtowny wzrost produkcji.

Ten podstawowy fakt jest jasny — chyba że cytujesz tylko stopę bezrobocia dla roku recesji 1938 i liczysz pracowników rządowych zatrudnionych w ramach Nowego Ładu jako bezrobotnych, co konserwatywni komentatorzy zaczęli robić. I jeśli nie wyjaśnisz dokładnie, kogo zaliczasz do bezrobotnych i dlaczego (dlaczego, na przykład, rządowi budowniczowie dróg są zaliczani do bezrobotnych, a rządowi urzędnicy do spraw akt nie?

Still, the New Deal fell far short of perfection. Jest całkiem możliwe, że gospodarka mogła rosnąć nawet szybciej niż rosła i że recesja z lat 1937-1938 mogła zostać zażegnana, gdyby Roosevelt uniknął kilku kluczowych błędów i pokładał więcej zaufania w bodźcach fiskalnych.

Wcześniej, Nowy Ład umieścił zbyt wiele władzy publicznej w prywatnych rękach. Konserwatywni krytycy skupiają się teraz na Krajowej Administracji Odbudowy, która stworzyła licencjonowane przez rząd kartele, aby przemysł mógł się samoregulować. Współcześni krytycy NRA mają dobre historyczne towarzystwo: Wielu Nowych Dealerów nie lubiło NRA, a sam Roosevelt w końcu przyznał, że była ona „dość zła”. NRA ustanowiła zarządy, które miały ustalać ceny, płace i warunki pracy. W radach tych mieli zasiadać przedstawiciele kierownictwa, pracowników, konsumentów i rządu – ale w praktyce mniej niż 10 procent z nich miało przedstawicieli pracowników, jeszcze mniej – konsumentów, a przedstawicielem rządu był zazwyczaj ktoś z szeregów kierownictwa. Jeden z New Dealer odnotował tylko dwa przypadki, kiedy rząd wymusił na biznesmenach kodeks zachowania wbrew ich woli.

W rezultacie, jak wskazuje historyk Andrew Wender Cohen, zarządy NRA zapewniły legitymizację biznesmenom chcącym się nawzajem przymuszać – jak to się stało, gdy grupa mniejszych rzeźników koszernych narobiła kłopotów potężnej grupie Schechtera – i ogólnie dały biznesmenom możliwość zmowy cenowej. Dlatego właśnie NRA stała się niepopularna i obumarła, zanim Sąd Najwyższy uznał ją za niekonstytucyjną na początku 1935 roku.

Ale sprawa przeciwko NRA nie jest sprawą tego, że Ameryka byłaby lepsza bez Nowego Ładu: jest sprawą tego, że Nowy Ład byłby lepszy bez NRA – jest to stanowisko, do którego wielu Nowych Dealerów doszło w pewnym momencie w 1934 roku.

Nowy Ład również poruszał się zbyt wolno i ostrożnie, aby zapewnić bodźce fiskalne. Masowe roboty publiczne pojawiły się w Nowym Ładzie wcześnie, wraz z utworzeniem Administracji Robót Publicznych. Jednak planowanie i rozpoczęcie tych wielkich projektów zajęło dużo czasu. Cywilny Korpus Ochrony rozpoczął działalność od razu za administracji Roosevelta, ale zatrudniał tylko młodych mężczyzn. Pod koniec 1933 roku, zdając sobie sprawę z potrzeby bardziej natychmiastowej pomocy, Roosevelt stworzył Civil Works Administration, która bezpośrednio zatrudniła około 4 milionów Amerykanów przy projektach robót publicznych – ale zdenerwowana ustanowieniem trwałego precedensu, administracja rozwiązała CWA wiosną 1934 roku, pozostawiając amerykańskich robotników, by radzili sobie sami.

Kodeks podatkowy Nowego Ładu był również niemiły dla zwykłych Amerykanów. Roosevelt w dużej mierze kontynuował politykę podatkową Hoovera, zgodnie z którą znaczna część dochodów federalnych pochodziła z akcyzy, zwłaszcza na alkohol i tytoń, nieproporcjonalnie wpływając na gorzej sytuowanych. Kontrowersyjne podatki majątkowe z 1935 roku nie dotknęły prawie nikogo – słynny górny przedział obejmował tylko Johna D. Rockefellera – i dopiero po wojnie struktura podatku dochodowego uległa znaczącej zmianie.

Ogółem, Nowy Ład nigdy nie był prawdziwie keynesowski. Dopiero w 1938 roku Nowi Dealerzy przyjęli plan stymulacji fiskalnej, a potem stosowali tę zasadę nieśmiało, prowadząc zbyt mały deficyt, by miał on znaczenie. Dopiero po wojnie deficyty budżetowe i wydatki rządowe stały się wystarczająco duże, by przynieść efekty.

Gdy polityka Nowego Ładu pomogła pracownikom, nieproporcjonalnie skorzystali na tym biali mężczyźni. Prace budowlane poszły do mężczyzn jako sprawa zwyczaju, a korzyści poszły do białych jako sprawa polityki. Wciąż zależni od segregacjonistów, którzy stanowili większość narodową, Demokraci lat 30. często oddawali lokalną kontrolę nad agencjami Nowego Ładu południowcom niesympatycznym dla czarnych robotników. Chociaż Nowy Ład pomógł Afroamerykanom – na tyle, by wpłynąć na ich głosy, ponieważ czarni wyborcy coraz częściej popierali Demokratów – czarni Amerykanie nie odnieśli takich samych korzyści jak ich biali sąsiedzi.

Patrząc na te sukcesy i porażki Nowego Ładu razem, możemy wyciągnąć kilka jasnych wniosków. Lata 30. nie są argumentem przeciwko interwencji rządowej; są raczej argumentem przeciwko złej interwencji rządowej. Dobre interwencje bankowe i monetarne pod rządami Roosevelta z dobrym skutkiem zastąpiły złe interwencje bankowe i monetarne pod rządami Hoovera. Zła polityka ustalania cen za czasów Roosevelta (NRA) odeszła w niepamięć, a zastąpiły ją lepsze środki naprawcze, które – jak zauważył Keynes – mogłyby działać jeszcze lepiej, gdyby Roosevelt w pełni je poparł. Skutki wojny dają dobry powód, by sądzić, że gdyby więcej publicznych pieniędzy trafiło wcześniej w ręce pracujących Amerykanów, ożywienie gospodarcze byłoby szybsze.

Administracja Obamy zatrudniła takich decydentów jak Lawrence Summers i Christina Romer, którzy rozumieją te lekcje w szczegółach. Być może ważniejsze jest to, że administracja — w przeciwieństwie do Roosevelta, czy któregokolwiek z jej liberalnych poprzedników — nie potrzebuje absolutnie Południa i jego konserwatywnych białych południowców dla politycznego wsparcia.

Wreszcie, ten rachunek obejmuje tylko rekord administracji Roosevelta w promowaniu ożywienia: W innej kluczowej dziedzinie, jaką jest wprowadzanie reform mających zapobiec lub zmniejszyć wpływ przyszłych kryzysów, Nowy Ład zasługuje na znacznie wyższą ocenę. FDIC, bardziej elastyczny Zarząd Rezerwy Federalnej, Komisja Papierów Wartościowych i Giełd, legalizacja negocjacji zbiorowych, Krajowa Rada ds. Stosunków Pracy oraz płaca minimalna – wszystkie te reformy rozpoczęły się w okresie Nowego Ładu i od tamtego czasu mają się całkiem dobrze. Co więcej, programy robót publicznych zapewniły nie tylko ulgę, ale także wartościowe inwestycje publiczne, które, jak wskazuje historyk Jason Scott Smith, przyniosły dywidendy we wzroście gospodarczym przez kolejne dziesięciolecia.

Prawdopodobnie najważniejsze, Nowy Ład przyniósł Amerykanom federalne ubezpieczenie od bezrobocia i starości, które nie tylko sprawiło, że późniejsze kryzysy były mniej dotkliwe, ale uczyniło Amerykanów mniej zależnymi od kapryśnej hojności ich pracodawców, choćby tylko w niewielkim stopniu. I tu również administracja Obamy może skorzystać z ostatniej lekcji historii: Doradcy Roosevelta chcieli ustanowić publiczną opiekę zdrowotną jako część swojego programu ochrony Amerykanów przed „ekonomiczną niepewnością”, ale pominęli ją, spodziewając się sprzeciwu. Miejmy nadzieję, że ten nowy Nowy Ład może być odważniejszy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.