Pomimo tego, co słyszałeś, w rzeczywistości było mnóstwo debat.
Najważniejszą koncepcją w chrześcijaństwie jest przyjęcie Jezusa jako swojego zbawiciela. Zapytajcie wszystkich z około dwóch miliardów wierzących chrześcijan na świecie, a najprawdopodobniej zgodzą się z tym stwierdzeniem. Istnieje również ogólna zgoda co do tego, że dzięki Chrystusowi ludzkość jest w jakiś sposób pojednana z Bogiem. Nazywa się to zadośćuczynieniem. Jest to jedno z niewielu wyraźnie angielskich słów w teologii, które nie wywodzi się z języka hebrajskiego, greckiego czy łacińskiego. Jest to kombinacja „at one”, jak w „być w harmonii z”. Jesteś w „jedności” z Bogiem, pokutujesz. Zadośćuczynienie jest więc „pojednaniem człowieka z Bogiem przez ofiarną śmierć Chrystusa.”
To, co do czego jest znacznie mniejsza zgoda, to jak i dlaczego zostało to osiągnięte. Chrystus przyniósł nas z powrotem do Boga, ale jak? Dlaczego w ogóle zostaliśmy oddzieleni od Boga? Czy odkupieńcze dzieło Chrystusa dotyczy Syna, Ojca, czy nas? Na tak ważne pytanie Biblia tak naprawdę nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Oczywiście, dla każdej teorii można znaleźć obszerne poparcie w różnych fragmentach Biblii, tak jak dla każdej innej koncepcji teologicznej w chrześcijaństwie.
Dla mnie jest to najważniejsze pytanie w chrześcijaństwie: W jaki sposób ludzkość pojednała się z Bogiem przez Chrystusa? „Nic w systemie chrześcijańskim”, napisał John Wesley, „nie ma większej konsekwencji niż doktryna zadośćuczynienia”. To, w jaki sposób odpowiadamy na to pytanie, fundamentalnie kształtuje to, jak postrzegamy świat i jak przeżywamy nasze życie.
W tym krótkim eseju przedstawię pięć teorii, które ukształtowały (głównie zachodnią) myśl chrześcijańską. Zauważ, że istnieje o wiele więcej teorii i wiele atramentu zostało spędzonych na debatach i obalaniu tego dość prostego, ale niewiarygodnie złożonego pytania. Nie będę próbował zmienić twojego zdania na to, w co ja wierzę, ale mam nadzieję, że czytając, będziesz rozważnie i z modlitwą zastanawiał się nad swoimi własnymi odpowiedziami.
Przez pierwsze tysiąc lat chrześcijaństwa, większość chrześcijan wierzyła, że Chrystus był okupem, który został zapłacony szatanowi w zamian za uwolnienie ludzi z niewoli grzechu. Szatan miał kontrolę nad ludzkością od czasu upadku człowieka i tylko dusza doskonale niewinnego Jezusa mogła być akceptowalną zapłatą za powrót ludzkości do Ojca. Jednak diabeł nie wiedział, że Jezus był również Bogiem. Tak więc po trzech dniach Jezus opuścił piekło i powrócił do nieba, by zasiąść po prawicy Ojca.
Najsilniejsze biblijne poparcie dla tej teorii, znanej jako teoria okupu za zadośćuczynienie, pochodzi ze słów samego Jezusa: „Podobnie jak Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” – Mt 20:28 (zob. też Mk 10:45 i 1 Tm 2:5-6).
Św. Grzegorz z Nyssy, który żył w latach 300-tych CE i głęboko ukształtował sposób, w jaki wciąż myślimy o Trójcy Świętej, opisał to jako rodzaj przynęty i zamiany. Bóg „został ukryty pod zasłoną naszej natury, aby – jak w przypadku drapieżnych ryb – haczyk mógł zostać połknięty wraz z przynętą w postaci ciała”. Używam tu słów Greggory’ego, aby pokazać, że nie był to pogląd marginalny. To był główny pogląd na zadośćuczynienie, pogląd czołowych myślicieli kościoła.
Pomysł, że śmierć Jezusa była okupem dla diabła może wydawać się nam szalony, ale nie jest tak szalony, jeśli spojrzymy na kulturę, która go wytworzyła. Jak zauważa jeden z historyków, w późnym antyku nie było niczym niezwykłym, że „grasujące bandy” włóczyły się po okolicy „chwytając podróżnych i żądając zapłaty za ich uwolnienie”. Istniało również bardzo realne poczucie dwoistości między dobrem a złem, które może wydawać się bardzo obce dzisiejszym protestantom mainline’owym i liberalnym, jeśli nie współczesnym ewangelikom. Pisze jeden z historyków teologii: „Wcześni chrześcijanie byli tak świadomi wszechobecności zła inspirowanego przez szatana (patrz Księga Objawienia), że rozwinęli silne tendencje dualistyczne: Bóg po jednej stronie, diabeł po drugiej, i żadnego neutralnego gruntu pomiędzy nimi.”
Ten dualizm jest tym, co niepokoi większość krytyków teorii okupu. Jeden z pisarzy nazwał ten dualizm niebezpiecznym, ponieważ „między innymi, zagraża samej suwerenności Boga.” Zasadniczo, pod pewnymi względami, czyni on szatana równym Bogu. Dlaczego Bóg miałby płacić Szatanowi cokolwiek? Dlaczego miałby być dłużnikiem Szatana?
# 2 – Średniowieczny pogląd: Chrystus jako Substytut
Tak zaniepokojony tymi pytaniami jeden człowiek zaproponował surową krytykę zadośćuczynienia za okup, w książce, której wpływ jest odczuwalny do dziś. W 1099 roku św. Anzelm z Canterbury napisał Cur Deus Homo, czyli „dlaczego Bóg stał się człowiekiem”. Wziął w niej na celownik teorię okupu. „Dla Anzelma” – pisze jeden z historyków – „pojęcie, że diabelski pomysłodawca, jego stwórca, mógłby kiedykolwiek być jego dłużnikiem, było absurdalne. Absolutna wolność boskiej istoty została odzyskana, ponieważ, dla Anzelma, Bóg ma prawo działać w swoim stworzeniu tak, jak mu się podoba.”
W tej teorii, to honor Boga jest obrażany przez nasz grzech. I ta obraza nie może pozostać bez odpowiedzi, honor Boży musi zostać przywrócony. Ale człowiek, będąc o wiele mniejszy od Boga, nigdy nie może przywrócić tego honoru na własną rękę. „Dług jest całkowity, obowiązek jego spłacenia – całkowity, moc do jego spłacenia – zerowa”. Odpowiedź znajdujemy więc w ofierze Chrystusa: w pełni ludzki, może zadośćuczynić za człowieka, w pełni Boży, może przywrócić Boży honor. To jest Zadośćuczynienie Zastępcze.
Anzelm opisuje to w ten sposób w dialogu z Cur Deus Homo, który prowadzi z innym mnichem o imieniu Boso:
Anzelm: A więc nikt poza Bogiem nie może uczynić zadośćuczynienia.
Boso: To wynika z tego.
Anzelm: Ale nikt poza ludzkością nie powinien tego uczynić – inaczej ludzkość nie uczyniła zadośćuczynienia.
Boso: Nic nie mogłoby być bardziej sprawiedliwe.
Anzelm: … Skoro więc nikt poza Bogiem nie może go uczynić i nikt poza człowiekiem nie powinien go uczynić, musi istnieć Bóg-Człowiek, który go uczyni.
Boso: Niech będzie błogosławiony Bóg.
Zabawa na uboczu: Boso jest główną folią Anzelma w Cur Deus Homo, ciągle się myli i ciągle jest poprawiany przez Anzelma. Niektórzy wysunęli hipotezę, że to właśnie stąd pochodzi nazwa klauna Bozo.
Ponownie, ważne jest, aby zrozumieć kulturę, w której Anzelm pisał. Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy Anzelm krystalizował swoją teorię, że Bóg żąda satysfakcji, w Europie późnego średniowiecza wyłaniał się system feudalny. W tym nowym systemie porządek w społeczeństwie budowany był na idei, że jesteś komuś coś winien. Surferzy, którzy uprawiali ziemię, zawdzięczali swoją ochronę panom i rycerzom, którzy ją posiadali, a ci z kolei byli lojalni wobec regionalnego władcy lub suwerena. System porządku opierał się na osobistych (lub przynajmniej półosobistych) relacjach, a nie na ścisłym kodeksie praw. Jeśli zrobiłeś coś złego, obrażałeś honor osoby stojącej wyżej od ciebie. Im szlachetniejsza była osoba, którą obraziłeś, tym większa musiała być twoja rekompensata.
Jeśli ta idea Chrystusa jako zastępcy brzmi dla ciebie nieco znajomo, to dlatego, że zaraz zobaczysz, jak ona ewoluuje.
#3 – Pogląd reformowany: Chrystus Przyjmuje Twoją Karę
Pięćset lat po tym, jak Anzelm uznał, że odkupieńcze dzieło Chrystusa było zastępcze, myśliciele reformacji, a zwłaszcza Jan Kalwin, poszli jeszcze dalej. Dla nich nie chodziło o to, że honor Boga został obrażony. Chodziło o to, że Bóg, ostateczny sędzia wszechświata, nie może pozwolić, aby ludzki grzech pozostał bezkarny. Ale, podobnie jak w teorii Anzelma, człowiek upadł tak nisko w stosunku do Boga, że nie jest w stanie zbliżyć się do odpłacenia Bogu za swoje grzechy, tylko Bóg może to zrobić. Dlatego Chrystus przychodzi na ziemię jako w pełni człowiek i w pełni Bóg, przyjmuje naszą karę, a Boże żądanie sprawiedliwości zostaje spełnione.
Współczesny konserwatywny teolog opisuje to w ten sposób: „Ojciec, ze względu na swoją miłość do istot ludzkich, posłał swojego Syna (który ofiarował się dobrowolnie i z radością), aby zaspokoić Bożą sprawiedliwość, tak że Chrystus zajął miejsce grzeszników. Kara, na którą zasłużyliśmy, została nałożona na Jezusa Chrystusa zamiast na nas, tak że w krzyżu objawia się zarówno Boża świętość, jak i miłość.”
To się nazywa teoria karnej substytucji zadośćuczynienia. Jest to termin, którego sam Kalwin oczywiście nie używał, ale został zastosowany później w XIX wieku. Chociaż teoria ta została mocno skodyfikowana we wszystkich protestanckich wyznaniach wiary przed końcem Reformacji, jej dalszy rozwój był w dużej mierze reakcją na Oświecenie. Pozostaje ona dominującym poglądem na zadośćuczynienie dla większości ewangelików.
Konserwatywni teologowie twierdzą, że dowody na tę teorię można znaleźć zarówno w Starym, jak i Nowym Testamencie. W Starym Testamencie wskazują oni na Izajasza 53 (fragment o cierpiącym słudze) oraz różnorodny system ofiar zwierzęcych i dzień pokuty opisany w Księdze Kapłańskiej. W Nowym Testamencie, podobnie jak w większości fundamentalnych luterańskich idei Reformacji, poparcie dla zastępstwa karnego można znaleźć w słowach Pawła z Listu do Rzymian. Cytują oni w szczególności List do Rzymian 3:21-26, w którym czytamy częściowo: „Wszyscy zgrzeszyli i uchybili chwale Bożej; teraz są usprawiedliwieni z łaski jego jako daru, przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie, którego Bóg wystawił jako ofiarę przebłagalną (lub miejsce przebłagania) przez krew jego.”
Różnica pomiędzy zastępczym zadośćuczynieniem Anzelma a karnym zastępczym zadośćuczynieniem Reformacji jest niewielka, ale istotna. Jeden z teologów opisuje ją w ten sposób: „W teorii kara zostaje zażegnana. W karnej substytucji kara jest absorbowana.”
Główny zarzut krytyków, jednakże, dotyczy natury Boga, która jest zakładana przez obie te teorie. Jeden ze współczesnych teologów opisuje Boga Anzelma jako „paranoika władzy, który celowo upokarza i infantylizuje istoty ludzkie pod pozorem sprawiedliwości”. Dalej, myśliciel i teolog, który żył mniej więcej w czasach Anzelma, francuski filozof i etyk Piotr Abelard, napisał tak:
Zaprawdę, jak okrutne i niegodziwe wydaje się to, że ktokolwiek mógłby żądać krwi niewinnego człowieka jako ceny za cokolwiek, lub że w jakikolwiek sposób powinno mu się podobać, że niewinny człowiek powinien zostać zabity – a tym bardziej, że Bóg powinien uważać śmierć swojego Syna za tak przyjemną, że przez nią powinien być pojednany z całym światem?
Abelard rozwinął całkiem inny pogląd na zadośćuczynienie, i do jego teorii teraz się zwrócimy.
#4 – Pogląd etyczny: Chrystus jako przykład
Interesująco, powyższy cytat z Abelarda pochodzi z jego własnego komentarza do Rzymian. Oczywiście, Abelard doszedł do zupełnie innych wniosków na temat tych samych fragmentów, które później konserwatyści egzegetyzowali na rzecz zastępstwa karnego. Z jego idei rozwinęła się teoria moralnego wpływu zadośćuczynienia, w której życie, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa ukazuje ludziom prawdziwą naturę miłości i zwraca ich z powrotem ku Bogu. Tak więc krzyż przemawia do nas, ale jego moc wystarcza, aby nas wciągnąć i zadośćuczynić – Bóg nie wymaga od nas żadnej transakcji. Chrystus staje się wtedy „przykładem tego, co w człowieku najlepsze, a nie nosicielem tego, co w człowieku najgorsze”
Jeden z teologów opisuje to w następujący sposób:
Działanie Chrystusa polega głównie na zademonstrowaniu światu zdumiewającej głębi Bożej miłości do grzesznej ludzkości… W Bogu nie ma nic takiego, co musiałoby zostać ułagodzone, zanim byłby gotów przebaczyć ludzkości. Problem leży w grzesznym, zatwardziałym ludzkim sercu, z jego strachem i ignorancją Boga… Poprzez wcielenie i śmierć Jezusa Chrystusa, miłość Boga świeci jak latarnia morska, zapraszając ludzkość do przyjścia i społeczności.
I tak jak każdy teolog ma jakiś fragment Biblii na poparcie swoich idei, tak samo czynią to egzempliści (inna nazwa tej teorii to przykład moralny), zwłaszcza 1 List Piotra 2:22, „Do tego zostaliście powołani, ponieważ i Chrystus cierpiał za was, zostawiając wam przykład, abyście wstępowali w jego ślady”, jak również różne fragmenty z Ewangelii Jana (zob. Ewangelia Jana 13:13-16 i Ewangelia Jana 15:9-17).
Krytycy odkupienia przez wpływ moralny argumentują, że w najlepszym przypadku nie brzmi ono w ogóle jak odkupienie, a w najgorszym niebezpiecznie zbliża się do starożytnej herezji pelagianizmu. Pelagiusz i jego zwolennicy w latach 400-tnych zasadniczo twierdzili, że chrześcijanie mogą być zbawieni przez swoje dobre uczynki bez boskiej pomocy (jego głównym i najgłośniejszym przeciwnikiem był św. Augustyn).
Ale bardziej ogólnie, krytycy twierdzą, że teologia moralnego wpływu nie odpowiada na pytanie „od czego potrzebujemy zbawienia?”. Jeden z teologów opisał brak odpowiedzi w odkupieniu przez wpływ moralny w ten sposób. Wyobraź sobie, że siedzisz bezpiecznie na molo, na leżaku, kiedy nagle, znikąd, jakiś człowiek rzuca się do oceanu i tonie. Później dowiadujesz się, że zrobił to, bo cię kochał. Prawdopodobnie pomyślałbyś, że ten człowiek jest szaleńcem. Ale jeśli, z drugiej strony, ty sam tonął w oceanie, a człowiek wyszedł, aby cię uratować, udaje się, ale topi się, można zrozumieć, tak to jest miłość.
Odrodzenie moralnego wpływu pokuty, jednak przyszedł w 19 wieku. Było to również reakcją na racjonalizm Oświecenia, wraz z takimi liberalnymi ideami jak postmillenaryzm i ruch Ewangelii Społecznej. Wszystkie one podkreślały dobroć Boga, etyczny przykład Chrystusa i ludzką zdolność do samodoskonalenia się. W rzeczywistości wyrażenie „Co zrobiłby Jezus?” zrodziło się z tych myśli, spopularyzowane przez powieść „In His Steps” z 1896 roku (ponownie, 1 Piotra 2:22). I jak większość liberalnej teologii protestanckiej, została ona w dużej mierze porzucona w następstwie pierwszej wojny światowej i całkowicie zniszczona w następstwie drugiej. Popularna teologia, w następstwie dwóch najbardziej niszczycielskich i śmiertelnych konfliktów w całej historii ludzkości, ponownie zaczęła kłaść nacisk na Boga sprawiedliwego zamiast Boga miłości.
#5 – Widok z pola bitwy: Chrystus jako Zwycięzca
To właśnie do tego świata, świata o skrajnie odmiennym spojrzeniu na ludzką naturę, przybyła nasza ostateczna teoria zadośćuczynienia. W 1930 roku szwedzki teolog Gustaf Aulén opublikował Christus Victor (rok później ukazała się ona po angielsku). W tłumaczeniu z łaciny Christus victor oznacza „Chrystus jako zdobywca” lub „Chrystus jako zwycięzca”, i ta idea jest w sercu teorii Auléna, która przyjęła tę nazwę.
W dużym stopniu Aulén zreinterpretował naszą pierwszą teorię zadośćuczynienia, teorię okupu. Dualizm wykazany w tej teorii powraca. Ziemia i niebo są zamknięte w kosmicznej walce między dobrem (Bogiem) a złem (szatanem). Chrystus został posłany, aby walczyć z żywiołami ciemności i zatriumfować nad nimi w swoim królestwie. Każdy z nas stoi w środku kosmicznej strefy wojny.
Nowy Testament w kilku miejscach nazywa Szatana władcą tej ziemi, a „wszystko, o czym mówił Jezus, koncentrowało się na pokonaniu tego imperium, odebraniu świata, który Szatan zagarnął i przywróceniu jego prawowitych wicekrólów – ludzi – na ich pozycję strażników ziemi”, pisze jeden z teologów. Ponadto, zwolennicy wskazują na wiele motywów, które można znaleźć w różnych fragmentach Nowego Testamentu, takich jak moc szatana i jego demonicznych zastępów (przykład: Łk 13:10-16) oraz nasza niewola grzechu (J 8:34). Nie wspominając o dosłownie całej księdze Objawienia, która przedstawia czasy ostateczne jako ostateczną i końcową bitwę między dobrem a złem.
Ten pogląd na zadośćuczynienie leży w ostrym kontraście do innych poglądów przez swój nacisk na kosmiczne znaczenie Chrystusa ponad znaczenie osobistego zbawienia. „Jesteśmy pojednani, ponieważ kosmos został pojednany. Ponieważ moce buntowników zostały umieszczone na swoim miejscu, możemy być przedstawieni jako 'święci i bez winy’ przed Bogiem.”
Poza tą samą krytyką dualizmu w teorii okupu (zrównanie szatana z Bogiem), najbardziej palącym pytaniem w tej teorii nie jest dlaczego, ale jak? W jaki sposób Chrystus pokonał Szatana poprzez krzyż? Co takiego było w krzyżu, że pokonał wszystkie elementy zła w całym wszechświecie? I dalej, jeśli zostaliśmy uwolnieni od zła i grzechu, to dlaczego wciąż grzeszymy? Jeden z krytyków pisze, że ta teoria, podobnie jak teoria okupu, rozpada się, gdy zbyt mocno naciska się na szczegóły.
Czy powinniśmy zbyt mocno naciskać na szczegóły?
By być sprawiedliwym, większość, jeśli nie wszystkie, z tych teorii mają tendencję do rozpadania się, gdy naciska się na nie zbyt mocno. Żadna teoria zadośćuczynienia nie wydaje się kompletna czy absolutnie poprawna, przynajmniej w ludzkim rozumieniu. W rzeczywistości większość teologów, którzy głośno popierają jedną teorię, z łatwością przyznają, że inne teorie mają pewne uzasadnienie. Na przykład, jeden z teologów południowych baptystów, który żarliwie popiera substytucję karną, nie zaprzecza kosmicznemu znaczeniu zwycięstwa Chrystusa na krzyżu, ani nie zaprzecza znaczeniu Jezusa jako etycznego modelu dla całej ludzkości.
Ale nie, nie sądzę, że powinniśmy przestać naciskać na szczegóły. Nie powinniśmy przestać zadawać pytań i szukać odpowiedzi na to, najważniejsze pytanie w chrześcijaństwie. Wierzę, że czyniąc to, zbliżamy się do Boga, przez Chrystusa, przez Ducha Świętego. Wiem, że dla wielu osób w bardziej liberalnych kościołach idea karnej substytucji jest absolutnie odrażająca. Przyznam, że to właśnie dzięki bardziej liberalnej teologii odnalazłem Jezusa i przyjąłem Go jako swojego Zbawiciela. Gdyby karna substytucja była jedyną odpowiedzią na nasze pytanie, prawdopodobnie porzuciłbym Chrystusa już dawno temu, jak zakładam, że wielu to zrobiło.
Ale nie jest to jedyna odpowiedź. Piszę to w Niedzielę Wielkanocną 2020 roku. Kiedy zastanawiam się nad wszystkimi możliwymi teoriami zadośćuczynienia (i ponownie przyznaję, że jest ich więcej, o których nie ma tutaj mowy), jestem w zachwycie nad mocą krzyża i odkupieńczym dziełem Chrystusa. Ponieważ pomimo, a właściwie z powodu tej tajemnicy, tej debaty i tych niekończących się pytań, ludzie wciąż znajdują odpowiedź, tak jak to czynili przez dwa tysiące lat – w Jezusie.
UWAGA DLA CZYTELNIKÓW: Celowo nie zamieściłem nazwisk teologów i cytowanych pisarzy – z wyjątkiem tych głównych, wartych zapamiętania – aby ułatwić lekturę. Większość przytoczonych cytatów pochodzi z dwóch książek: The Nature of Atonement: Four Views pod redakcją Jamesa Beilby’ego i Paula Eddy’ego, InterVarsity Press, 2009, oraz Atonement Theories: A Way Through the Maze autorstwa Bena Pugha, Cascade Books, 2014. Jeśli ktoś potrzebuje numeru strony lub czegokolwiek innego, proszę wysłać mi pinga, a ja wygrzebię to z moich notatek. Ponadto, wszystkie tłumaczenia pochodzą z Nowej Zrewidowanej Standardowej Wersji Biblii.