Jaka jest różnica między pastorem a księdzem?

Protestancko-katolickie podobieństwa i rozróżnienia były tematem moich kilku wpisów na blogu, i tak jest również dzisiaj. Starałem się nie być zbyt ewangeliczny w tych sprawach, ale raczej oświecający, ponieważ proces przechodzenia z jednego do drugiego był niczym innym, jak tylko edukacją. Dzisiejszy temat: różnica między protestanckimi pastorami a katolickimi księżmi, tak jak najlepiej potrafię ją dostrzec.

Powyższy tytuł jest nieco mylący, ponieważ katolicki ksiądz może być określany jako pastor, a niektórzy protestanccy pastorzy – myślę tu o episkopalianach – są określani jako księża. I tak, wiem, że wszyscy mamy być ministrami i tak dalej. Ale rozumiecie, o co mi chodzi – mówię o pastorach jako profesjonalistach z bliskiej strony reformacji protestanckiej i o księżach jako profesjonalistach pochodzących z jej dalekiej strony. Tak więc, po 40 latach obserwowania tych pierwszych – w tym 18 lat w domu jednego z nich – i około 1,5 roku obserwowania tych drugich, oto lista różnic i podobieństw.

1. Księża to mężczyźni. Pastorzy niekoniecznie są mężczyznami. (Nie martwcie się, to się robi bardziej interesujące niż to.)

2. Pastorzy mogą się żenić. Księża nie mogą się żenić, chociaż niektórzy księża są żonaci (ale tylko wtedy, gdy byli żonatymi duchownymi w Wspólnocie Anglikańskiej, a następnie się nawrócili). W rzeczy samej, wiele ewangelikalnych kongregacji nie ufa nieżonatym pastorom płci męskiej. A kongregacje katolickie wymagałyby, oczywiście, dobrego wytłumaczenia dla żonatego.

3. Pastorzy mogą mieć biologiczne dzieci. Tak samo mogą mieć je księża. Ale jedynym rodzajem księdza, który może mieć dzieci i nie mieć kłopotów jest ten, o którym wspomniałem w punkcie #2, a także księża, którzy starali się o święcenia po śmierci żony. Wiem o co najmniej jednym.

4. Pastorzy są zachęcani – mam nadzieję i przypuszczam – do utrzymywania relacji seksualnych ze swoimi małżonkami. (Ale proszę, nie na dachu. I proszę oszczędzić nam szczegółów.) Księża są jednak „poślubieni” Kościołowi. Celibat nie jest odrzuceniem seksualności. Wybrany celibat ma być symbolem zmartwychwstania, prefiguracją tu i teraz związku Chrystusa i Jego Kościoła, czasu i miejsca, w którym nie będziemy już dawać i być dawanymi w małżeństwie. (To nie są moje własne słowa, tak przy okazji.) Ergo, wszelkie gadanie o biednych księżach, którzy muszą być w celibacie, to marnowanie oddechu. Oni wybrali to w sposób wolny. Jest to doktryna, którą można by zmienić, ale kolegium biskupów nie wykazuje żadnego zainteresowania, aby to zrobić. W świecie, który – pomimo całej naszej technologii i rozwoju – wydaje się zafiksowany na punkcie seksu, ta kwestia prawdopodobnie nadal będzie wprawiać w zakłopotanie ludzi, zwłaszcza spoza Kościoła.

5. Mówiąc o małżeństwie, nie widziałem różnicy między księżmi i duszpasterzami w ich rozumieniu chrześcijańskiego małżeństwa i tego, jak ono funkcjonuje, zarówno optymalnie, jak i w rzeczywistości. Jan Paweł II był geniuszem w kwestii małżeństwa. Od obu dostałem dobre rady w tej sprawie.

6. Księża, ponieważ nie mają bezpośrednich zobowiązań rodzinnych, oczywiście przeżywają swoją codzienność w nieco inny sposób niż żonaci pastorzy protestanccy. Nie wracają do domu, do rodziny, ale na plebanię. Ich własne sposoby przygotowywania posiłków, jak podejrzewam, różnią się znacznie, w zależności od wielkości parafii, czy mają kucharza, itp. Myślę, że lubią zaproszenia na dobry posiłek, ale nie często je dostają.

7. Księża są opłacani gorzej niż większość (ale nie wszyscy) protestanckich pastorów. Nie, oni nie dostają po prostu czeku z Rzymu. Parafie, jak większość kościołów, są zazwyczaj organizowane i utrzymywane lokalnie. Katolicy są mniej skłonni do płacenia dziesięciny niż protestanci. Księża mają prawdopodobnie skromniejsze miesięczne wydatki niż pastorzy protestanccy.

8. Przeciętny ksiądz jest bardziej wykształcony niż przeciętny pastor protestancki. Jest to funkcja przygotowania, które trwa lata – zazwyczaj bliżej 10 niż 5. Standardowe protestanckie wykształcenie seminaryjne trwa około czterech lat, a nieliczni pastorzy w ogóle nie uczęszczają do formalnego seminarium.

9. Nie możesz po prostu postanowić, że zostaniesz księdzem, ale możesz po prostu postanowić, że zostaniesz pastorem. Ponieważ nikt nie powstrzymuje cię od powieszenia gontu i założenia kolejnej kongregacji, nie ma żadnych organizacyjnych barier w zostaniu protestanckim pastorem, chyba że przejdziesz przez ordynację denominacyjną. Biorąc pod uwagę rzeczywistość protestanckich kongregacji, podejrzewam, że protestanccy pastorzy mają większe predyspozycje do prezentowania tego rodzaju charyzmatycznego autorytetu, o którym pisał Max Weber. Ergo, ich przywództwo jest szerzej znane niż przywództwo katolickie.

10. Ze względu na #8 i #9, mniejsze rodziny katolickie i z tego, co wydaje mi się coraz bardziej rygorystycznym procesem rozeznawania, w Stanach Zjednoczonych istnieje znaczny niedobór kapłanów. Nie można tak naprawdę mówić o niedoborze pastorów w obrębie protestantyzmu, tylko w obrębie poszczególnych denominacji.

11. W wyniku #10 księża są częściej innego koloru, rasy czy narodowości (w porównaniu z ich kongregacją) niż pastorzy. To może być wzbogacające, oczywiście, i frustrujące. Kiedyś otrzymałem najbardziej dosadną (i potrzebną) radę w jakiejś sprawie od hinduskiego księdza. A innym razem ledwie mogłem go zrozumieć.

12. Chociaż nie jestem pewien, czy księża pracują dłużej niż pastorzy – podejrzewam, że jest to porównywalne – wielu księży pracuje w dziwnych godzinach. W wielu parafiach, niezależnie od ich wielkości, codziennie jest Msza Święta – często pierwsza z rana – i kilka razy w niedzielę. Nie znam zbyt wielu pastorów, którzy prowadzą nabożeństwa w poniedziałki o 6:30 rano. (Mój ojciec uwielbiał poniedziałki; to był jego szabat.) Kilka tygodni temu miałem piękne doświadczenie przyjmowania Eucharystii z rąk naszego najnowszego kardynała, arcybiskupa Nowego Jorku Timothy Dolana, o 7:30 rano. Oni mają różne godziny, nieprawdaż?

13. W wyniku #12 przeciętny ksiądz prawdopodobnie wygłasza o wiele więcej kazań zwanych homiliami, niż przeciętny ministrant. W mojej parafii, myślę, że robią około jednej dziennie.

14. W wyniku #13, przeciętna katolicka homilia jest nie tylko krótsza niż przeciętne protestanckie kazanie – mogę to praktycznie zagwarantować – ale prawdopodobnie nie jest tak niezwykła w prezentacji. Głównym punktem Mszy jest Eucharystia, a nie kazanie. Ale to nie jest usprawiedliwienie dla kiepskich homilii, a jedynie wyjaśnienie. Z drugiej strony, długość nie jest gwarancją jakości. Homilia Dolana z 7:30 rano była tylko kilkuminutowa, standardowa dla tak wczesnego poranka, ale wciąż pamiętam jej kluczowy punkt (o wielkoduszności).

15. Księża dość często noszą strój duchowny, podczas gdy protestanccy pastorzy mogą ubierać się w garnitury, krawaty, hipsterskie dżinsy lub cokolwiek zechcą. Tak więc księża są bardziej publicznie widoczni jako księża niż protestanccy pastorzy.

16. Księża słyszą o wiele więcej wyznań osobistego grzechu niż protestanccy pastorzy. Mogę to zagwarantować. (Nie proście ich, aby o tym mówili, bo nie mogą i nie będą.) Dzieje się tak po części dlatego, że w katolicyzmie księża otrzymują władzę działania in persona Christi, aby odpuszczać grzechy. Protestanccy ministrowie tego nie robią i w rezultacie są traktowani z dużo mniejszą liczbą bezpośrednich doniesień o grzechu. Mówiłem o tym wcześniej.

17. Księża w znacznie mniejszym stopniu podlegają siłom rynkowym i zapotrzebowaniu konsumentów niż protestanccy pastorzy, z których wielu w zasadzie śpiewa na swoją kolację. (A w megakościołach, ta kolacja jest często dobrze w sześciu cyfrach). Nie znaczy to, że księża nie dbają o swoją trzodę, ani że pastorzy po prostu mówią swoim wiernym to, co ich swędzące uszy chcą usłyszeć. Zwracam tylko uwagę, że są pewne rzeczy, które łatwiej powiedzieć, kiedy twoja praca jest bezpieczna.

18. W związku z tym, myślę (choć nie jestem pewien), że księża mogą być nieco trudniejsi do poznania osobiście niż pastorzy. Jak widać, funkcjonują oni inaczej i podlegają innym wymaganiom, oczekiwaniom, żądaniom i siłom. Są w pewien sposób wyróżnieni. Podejrzewam, że to czują, a czasem przejmująco odczuwają koszty tego. Z drugiej strony, myślę, że protestanccy pastorzy mają tendencję do życia w rybnej misce – obserwowani i oceniani przez swoje stada – bardziej niż księża.

19. A jednak uważam, że większość katolickich księży jest tak samo ciepła, szczera i normalna, jak każdy protestancki pastor, którego kiedykolwiek spotkałem. Istnieje wśród nich wielka różnorodność, podobnie jak wśród ministrów. Częściowo wynika to z ich odmiennych „duchowości”, a czasami z ich różnych zakonów (np. pauliści, benedyktyni, franciszkanie, itd.). Prostym przykładem może być to, że kupiłem naszemu rektorowi kawę z francuskiego palenia w Starbucksie, bo wiedziałem, że lubi dobrą kawę. Ale ksiądz asystent, franciszkanin z zakonu, lubi herbatę. Lipton. Chciałem kupić coś bardziej wyszukanego, ale franciszkanie nie robią nic wyszukanego. Po prostu proste.

20. Księża prawdopodobnie spędzają mniej czasu na kreatywnym myśleniu o innych szczegółach nabożeństw niż protestanccy pastorzy. Po części dlatego, że te inne szczegóły nie różnią się zbytnio z dnia na dzień czy z tygodnia na tydzień. Innowacyjność w nabożeństwach nie jest taką wartością w katolicyzmie, jaką jest w niektórych odcieniach protestantyzmu. Część z tego bez wątpienia ma związek z punktem #17.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.