Inwazja rzecznego giganta

Po niszczycielskiej powodzi, która w latach 70. zalała farmę rybną w Peru, paiche zaatakowała jedną czwartą Amazonii w Boliwii, niszcząc delikatny ekosystem i przekształcając regionalną gospodarkę.

Był duszny wiosenny poranek w północnej Boliwii, a Rio Negro, wąska rzeka w Amazonii, wiła się ospale między wysokimi drzewami. Chmury motyli – pomarańczowych, zielonych i białych – uniosły się z brzegów rzeki i unosiły jak konfetti wokół naszego dziesięciostopowego canoe. Dźwięk silnika zaburtowego odbijał się echem od niskich nasypów, podczas gdy niebieskie i czerwone makolągwy dryfowały tam i z powrotem pomiędzy wysokimi gałęziami nad głową.

I’d boarded the launch hours before in the village of Las Peñitas with the Mexico City-based photojournalist, Felipe Luna, two local fishermen, and two men from the town of Rurrenabaque, the nearest major settlement, ten hours away by road on a good day.

Waldo Sosa, z Las Peñitas, obsadził silnik, podczas gdy Erick Martínez, kupiec z Rurrenabaque, i Savaraín Suárez, prezes regionalnego stowarzyszenia rybaków, siedzieli nisko w kadłubie z naszym sprzętem kempingowym. Juan Galvo, 35-letni szef związku rybackiego w Las Peñitas, stał przy sterze, obserwując mętną powierzchnię rzeki w poszukiwaniu sporadycznych wybuchów, gdy coś dużego wynurzało się spod wody, a następnie równie szybko znikało.

To, powiedział nam, był paiche.

Paiche jest największą łuskowatą rybą słodkowodną na świecie.

Paiche, lub Arapaima gigas, jest największą łuskowatą rybą w Amazonii, rzecznym olbrzymem, który dorasta do ośmiu stóp długości, waży tyle co 500 funtów i pożera wszystko, co jest wystarczająco małe, aby zmieścić się w jego szerokich zawiasach. Pochodzący z rzek w północnej Amazonii, głównie w Peru i Brazylii, paiche został oficjalnie wymieniony jako zagrożony od czasu, gdy Organizacja Narodów Zjednoczonych stworzyła Konwencję o międzynarodowym handlu gatunkami zagrożonymi w 1975 roku.

Po raz pierwszy pojawił się w boliwijskim dziale wodnym po tym, jak powodzie w połowie lat 70. naruszyły wały farmy rybnej w południowym Peru. Od tego czasu paiche rozszerzył swój zasięg, obejmując prawie jedną czwartą rozległego boliwijskiego dorzecza Amazonki, migrując w średnim tempie 20 mil rocznie i przekształcając lokalne ekosystemy i gospodarki wszędzie tam, gdzie dotarł, w tym w Las Peñitas, gdzie przybył zaledwie dziesięć lat temu.

Gabriel Justiniano Montaño, „Machado”, gotuje piranie na wczesne śniadanie.

Jedna z pierwszych odnotowanych obserwacji paiche w Boliwii miała miejsce w 1979 roku w pobliżu wioski o nazwie Trinandcito, położonej nad rzeką Madre de Diós, w pewnej odległości w górę rzeki od miasta Riberalta, największego w regionie. Od tego czasu ryba ta stała się podstawą gospodarki Trinidadcito, zapewniając całoroczną pracę pokoleniu młodych mężczyzn.

Do czasu pojawienia się paiche w Rio Negro, nikt w Las Peñitas nie łowił ryb na życie. Kilka rodzin w wiosce zarabiało na życie sprzedając mięso z buszu charque przejeżdżającym kupcom. W przeciwnym razie uprawiali rolę i łowili ryby na własne potrzeby.

Wtedy, w 2014 roku, niszczycielska powódź zatarła pola i zabiła to, co pozostało z leśnych zwierząt. „To, co wygląda jak las po tej stronie rzeki, to wszystkie rancza” – powiedział nam Galvo. „Jeśli zasadzisz tu jukkę lub plantacje, zalewa je powódź. Jeśli posadzisz je tam, ranczerzy je zabiorą. Więc nie ma innej opcji: są tylko ryby”.

Duże, grube sieci są najskuteczniejszą metodą połowu paiche, choć mają też tendencję do chwytania rodzimych gatunków, które są teraz rzadkością.

Do czasu, gdy kupcy w Riberalta i Rurrenabaque, najbliższym dużym mieście od Las Peñitas, zaczęli kupować świeże paiche, aby sprzedawać je na miejskich rynkach, ryba ta zdążyła już opanować niezliczone starorzecza – powstałe, gdy erozja wałów odcięła stare meandry od głównych nurtów rzeki – doprowadzając rodzime gatunki do niedoboru. Nie ma danych naukowych, które potwierdzałyby winę paiche, ale rybacy są zgodni, że to nowy drapieżnik jest za to odpowiedzialny.

Aby zrekompensować niską cenę swojego produktu, lokalni rybacy wydobywają tyle ryb, ile tylko mogą, często używając sieci, które, choć skuteczne w łapaniu paiche, łapią również te same rodzime gatunki, o które rybacy obawiają się, że mogą wyginąć.

Savarain Suárez Méndez trzyma „pintado”, jeden z rodzimych gatunków ryb, który jest obecnie zagrożony obecnością paiche. Paiche może ważyć do 250 kilogramów.

W maju ubiegłego roku rząd uchwalił Ustawę o zrównoważonym rybołówstwie i akwakulturze, lepiej znaną jako Ley de Agua lub Prawo wodne. Prawo jest pierwszym tego rodzaju w Boliwii, ale władze muszą jeszcze wdrożyć przepisy.

Po raz pierwszy usłyszeliśmy o Ley de agua w październiku 2016 r. w drodze do Las Peñitas, 12 godzin jazdy od Rurrenabaque, najbliższego większego miasta. „Kiedy jest już ley de agua, może być trochę zmian”, powiedział Suárez, szef stowarzyszenia rybaków z siedzibą San Buenaventura, która stoi naprzeciwko Rurrenabaque po drugiej stronie Beni. „Chcą kontrolować rzeczy więcej, ale nie mogą”, powiedział. „Człowiek jest najgorszym drapieżnikiem.”

Łowienie paiche wymaga cierpliwości i umiejętności. Jego siła, waga (a niektórzy twierdzą, że i spryt) sprawiają, że jest to ryba trudna do złowienia.

Ale mężczyźni tutaj również mają niewiele wyborów. Zmieniające się warunki ekonomiczne i środowiskowe sprawiły, że coraz więcej ludzi kieruje się nad rzeki, aby zarobić na życie. Las Peñitas zaczęło się stopniowo rozrastać po przybyciu paiche. Dziś, pomimo powodzi w 2014 roku, wioska jest większa niż kiedykolwiek wcześniej.

Ta sama powódź, która zniszczyła wioskę, powiedział nam Suárez, była również odpowiedzialna za wprowadzenie paiche do jeszcze większej liczby starorzeczy. Kolejna taka powódź, jak powiedział, i ryby mogą dotrzeć do rzeki Mamoré, która stanowi część granicy z Brazylią i zasila południowe niziny Boliwii. „Jeśli paiche dotrze do Mamoré”, powiedział, „to już po wszystkim”

Lidia Antty sprzeciwia się budowie kilku projektów hydroelektrycznych w regionie, które jeszcze bardziej skomplikowałyby obecną sytuację rybaków i potencjalnie zalałyby społeczności, które żyją wzdłuż rzeki.

To już miało miejsce. Te same powodzie, które nawiedziły Las Peñitas w 2014 roku, zdewastowały również społeczności wzdłuż Mamoré. Kiedy poziom wody się podniósł, mówią lokalni mieszkańcy, paiche wpłynęły nad wartki nurt.

Źródłem tej powodzi, powiedziała Lidia Antty, która mieszka zaledwie kilka stóp od rzeki w przygranicznym mieście Guayaramerín, była budowa zapór hydroelektrycznych 170 mil w dół rzeki w Brazylii. „Stało się tu to samo, co przy każdym projekcie zapory wszędzie – przyniosło chaos.”

Długie i nużące wyprawy wędkarskie są jedną z niewielu działalności gospodarczych w boliwijskiej Amazonii i ważnym doświadczeniem spajającym dla młodych mężczyzn.

Niewiele osób kwestionuje, że zapory spowodowały przerażające powodzie z 2014 roku, ale niektórzy naukowcy wątpią, że była to główna przyczyna pojawienia się paiche w Mamoré. Niektórzy podejrzewają, że winny jest handel kontrabandowy w Guayaramerín. W miarę jak paiche stawały się coraz bardziej obfite w Boliwii, a akwakultura coraz bardziej powszechna w Brazylii, brazylijscy kupcy zaczęli przekraczać granicę, aby kupować młode paiche do hodowli na farmach rybnych.

Po złapaniu przez służby graniczne, wyrzucali ryby do rzeki. Wtórne introdukcje, takie jak te, były również odpowiedzialne za rozszerzenie zasięgu paiche w głąb południowej Boliwii, z obserwacjami odnotowanymi już w miastach Trinidad i Santa Cruz.

Erick Martinez, jedyny kupiec, który podróżuje do odległej społeczności Las Peñitas nad Río Negro. Marzenie o postępie i urbanizacji powoli, ale systematycznie dociera do wiosek boliwijskiej Amazonii, przynosząc szybkie i zauważalne zmiany w sposobie życia.

Jak paiche pojawia się bliżej samych miast, rybacy z odległych wiosek mogą również stanąć przed wyzwaniem całkowitego wyschnięcia ich rynku. Erick przyjeżdża do Las Peñitas z Rurrenabaque co najmniej raz w miesiącu, aby kupić połów od lokalnych rybaków, takich jak Waldo i Juan.

Erick jest lubiany w mieście – dostał nawet małą chatę, aby zaopatrywać się w produkty z miasta – ale pośrednicy tacy jak on są również odpowiedzialni za utrzymywanie cen na niskim poziomie w wioskach bez bezpośredniego dostępu do rynku.

Brak infrastruktury sprawia, że transport ryb do większych miast jest trudnym zadaniem, które może trwać wiele dni.

Kiedy wróciliśmy do Boliwii w maju tego roku, Felipe i ja zamierzaliśmy wrócić do Las Peñitas. Ale deszcze były złe w tym roku, Erick powiedział nam, i most łączący wioskę z główną drogą – kilka desek drewna ułożonych nad arroyo – zawalił się. Dotarcie łodzią do Las Peñitas zajęłoby nam trzy dni.

Nawet pod koniec pory suchej, dotarcie do Las Peñitas wymagało przemierzania błotnistych ścieżek przez las, które po kilku krótkich godzinach deszczu były zalane wodą. Ponieważ paiche trafia do rzek i jezior położonych bliżej miast, w których jest spożywana, ludzie tacy jak Erick nie będą mieli motywacji do kupowania jej w tak trudno dostępnych miejscach.

Orlando Sosa jest najstarszym i najwyżej postawionym członkiem społeczności Las Peñitas.

Podobnie jak Erick, ojciec Waldo, Orlando, po raz pierwszy przybył do Las Peñitas jako biznesmen z Rurrenabaque, z zamiarem założenia sklepu. Po ślubie z kobietą z wioski (mieszka ona teraz w San Buenaventura z jednym z rodzeństwa Waldo), zdecydował się zostać, zarabiając na życie handlem z ranczerami w górę i w dół rzeki. Waldo opuścił Las Peñitas w wieku 18 lat, aby pracować w kopalni w górach w pobliżu Rurrenabaque. „Kiedy nie jest się profesjonalistą, trudno jest znaleźć pracę”, powiedział.

Odkąd nadeszło paiche, Waldo wrócił. Teraz, jako ojciec trójki dzieci, nie zarabia wiele, ale to wystarczy, aby Waldo nie musiał już podróżować. Ostatniej nocy w Las Peñitas, usiedliśmy z Orlando nad rzeką. „Teraz paiche jest dla nas korzystne, ale wcześniej nie wiedzieliśmy co z nim zrobić,” powiedział. „Nie powiedziałbym, że teraz jest nam lepiej, ale co możemy zrobić? You can’t kill this fish off.”

I wouldn’t say we’re better off now, but what can we do? Tej ryby nie da się uśmiercić”

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.