Merryn właśnie urodziła, kiedy zaczęła czuć się bardzo dziwnie – w ciągu kilku sekund walczyła o swoje życie.
Byłam dość otwarta z większością ludzi, że miałam depresję poporodową z moim pierwszym urodzonym synem Levi, ale nie doświadczyłam jej z moim drugim urodzonym, Beckhamem.
Depresja poporodowa jest tak strasznym doświadczeniem, a moja nie została zdiagnozowana przez dłuższy czas, że jeszcze trudniej było mi się nią zająć, kiedy w końcu mi się udało.
Byłam bardzo zakłopotana, dlaczego nie dostałam jej z Beckhamem, kiedy przechodziłam przez najtrudniejszy emocjonalnie okres, jakiego kiedykolwiek doświadczyłam w życiu. Moje małżeństwo było w strzępach, ukłucie złamanego serca było tak surowe i mieszkałam sama z moimi chłopcami, kiedy Beckham miał zaledwie 10 dni – życie było dość ciężkie, ale Beckham stał się moim pocieszeniem, moim uwolnieniem dopaminy, kiedy tego potrzebowałam, a długie noce stały się moim ukojeniem.
Dlaczego więc było tak różnie?
Spędziłam trochę czasu zastanawiając się przez lata, dlaczego to było tak różne doświadczenie i myślę, że ostatecznie była to różnica w porodach, które miałam z obydwoma chłopcami.
Levi był moim pierwszym urodzonym i przez całą ciążę siedział w pozycji tylnej na moich plecach, to było tak cholernie bolesne i niewygodne.
Gdy zaczęłam rodzić, ból w moich plecach i w okolicy miednicy był najbardziej rozdzierającą rzeczą, jaką kiedykolwiek czułam.
Nie było żadnej przerwy od bólu porodowego, a ja starałam się osiągnąć 'naturalny’ poród. Pamiętam, że patrzyłam na zegar na ścianie w środku nocy i dosłownie myślałam, że tego nie przeżyję. Wciąż wymiotowałam z powodu natężenia bólu i w pewnym momencie zaczęłam szlochać, nie mogąc sobie z nim poradzić.
Po dwóch dniach skurczów w końcu dostałam znieczulenie zewnątrzoponowe, ponieważ nie mogłam przekroczyć 7 cm rozwarcia.
Kładłam się w łóżku przez kolejne sześć godzin i w końcu osiągnęłam czas gotowy do parcia.
Merryn Smart wierzy, że traumatyczne narodziny jej syna przyczyniły się do jej PND. Fot: Supplied
Próbowałam wydostać mojego małego chłopca przez dwie godziny
Pchałam z całej siły, ale naprawdę – nie miałam już nic w zbiorniku.
Po tym, jak urodziłam mojego pięknego, zdrowego chłopca, leżałam przez około 15 minut lub tak i byłam ściśle monitorowana ze względu na długość mojego porodu.
Stawałam się niewygodna i poprosiłam, aby usiąść. Moje znieczulenie zewnątrzoponowe było nadal w mocy, ponieważ czekaliśmy na przyjazd chirurga, który miał mnie odwiedzić z powodu rozdarcia po porodzie.
Poczułam silny ból w dolnej części brzucha, mimo że brałam leki przeciwbólowe i zaczęłam odczuwać zawroty głowy. Wspomniałam o tym pielęgniarce, która uznała, że to dlatego, że leżałam tak długo. Postanowiła na wszelki wypadek sprawdzić pod prześcieradłem – całe szczęście, że to zrobiła, bo to, co znalazła, nie było dobre.
Wykrwawiłam się
To, co wydarzyło się potem, było tak przerażającym i surrealistycznym doświadczeniem – nagle łóżko zostało opuszczone, włączono alarm i wydawało się, że wszyscy lekarze w szpitalu przybyli do mojego pokoju. Pielęgniarki zbiegły się do środka, moje dziecko zostało mi odebrane.
Zaczęłam tracić przytomność, a pielęgniarki nie mogły odczytać ciśnienia krwi, które spadło tak drastycznie.
Miałam ludzi naciskających na mój brzuch, zmuszających moją macicę do skurczów, ktoś krzyczał coś z rogu, a ludzie naciskali przyciski i wbijali igły w moje ciało.
Pamiętam, że leżałam tam, a moja głowa czuła się tak ciężka i myślałam, że jestem tak zmęczona, że po prostu pójdę spać.
Nie wiem, jak długo to trwało, ale udało im się uzyskać krwawienie pod kontrolą i zaczęłam znowu czuć się trochę normalnie. Kiedy przybył chirurg, leżałam przez kolejną godzinę zszywana, ponieważ moje komplikacje porodowe były tak poważne.
Pod koniec po prostu się trzęsłam i drżałam
Chciałam usiąść, chciałam prawidłowo trzymać moje dziecko, chciałam wziąć prysznic, chciałam, żeby ludzie zostawili mnie w spokoju.
Do czasu kiedy przenieśli mnie do pokoju była 21:00 – urodziłam Leviego o 17:24 i byłam tak wyczerpana.
Ale teraz byłam mamą i moja pierwsza noc z Levim była tak niespokojna jak każdy noworodek.
Zatrzasnął się, ale nie miałam pojęcia co robię
Kolejna część myślę, że idzie do mojej czystej determinacji, kiedy w pełni się na coś decyduję. Następnego ranka, czy to piekło, czy góra, brałem prysznic. Pamiętam, że stojąc tam czułem się tak, jakbym nie mógł nabrać wystarczająco dużo powietrza do mojego organizmu i czułem się bardzo „wyłączony”.
Nie ma się co dziwić – wtedy potwierdzono, że straciłem dwa litry krwi, co dla kogoś o moim wzroście i rozmiarze było właściwie połową objętości krwi w moim ciele. Moja liczba hemoglobiny spadła z 125 do 62. Specjaliści medyczni zdecydowali, że nadszedł czas na transfuzję krwi, więc siedziałem przez dwie godziny z pielęgniarką, podczas gdy oni dodawali krew z powrotem do mojego organizmu. To tylko podniosło mój poziom do 82, ale istnieje ryzyko związane z transfuzją krwi, więc zdecydowano, że spróbuję jak najlepiej podnieść go za pomocą diety i suplementów.
Następnych kilka dni było jak mrugnięcie okiem
Utknęłam w łóżku, a ból w mojej dolnej części ciała był dość silny. Płakałam ze strachu przed tym, co stało się z moim ciałem. Miałam cewnik. Byłam całkowicie zależna od innych. Czułam się załamana, przestraszona i źle się czułam, ale nie mogłam poświęcić chwili na psychiczne przetworzenie tego, co się stało, ponieważ miałam nowe dziecko i to było najwyraźniej najważniejsze.
Prawda czy fałsz – ludzie skupiali się na tym, że miałam zdrowego chłopca, więc nie miało znaczenia, co się ze mną działo.
Czułam się bardzo samotna. Czułam, że nikt nie rozumie, jak bardzo się bałam, jak słabo się czułam – nie mogłam nawet pościelić łóżka po powrocie do domu, nie czując braku tchu. Moje ciało zostało rozdarte zarówno dosłownie, jak i metaforycznie, a bycie silnym jest czymś, z czego jestem tak dumny.
Myślę, że to właśnie ta izolacja, fizyczne trudności po porodzie i bycie moim pierwszym urodzonym doprowadziły do pogorszenia mojego stanu psychicznego dość szybko. Dla porównania Beckham był szybkim i dość prostym porodem.
Nowe mamy nie mogą powiedzieć 'walczę’
Powiedziałam i czułam przez długi czas, że myślę, że głównym czynnikiem przyczyniającym się do PND jest brak emocjonalnego wsparcia dla nowych mam. Brak akceptacji ze strony innych, aby móc powiedzieć głośno jestem wrakiem, cierpię i tak jestem szczęśliwa, że mam zdrowe dziecko, ale czuję się jak gówno!
Oczekuje się od nas, że będziemy szczęśliwe od momentu urodzenia naszych dzieci i podczas gdy tak się dzieje dla wielu jest to ideał, ale nie zawsze rzeczywistość.
Czasami musimy pozwolić matkom smucić się z powodu tego, co przeszły.
Na pewno wierzę, że gdybym była w stanie smucić się i czuła się bezpiecznie, aby powiedzieć, jak naprawdę się czułam, mogłabym zmniejszyć efekt depresji poporodowej lub nawet jej nie doświadczyć.
Teraz robię z tego osobiste zobowiązanie, aby zapytać nową mamę lub tatę, jak się mają – czy wszystko z nimi w porządku. Mogą się nie otworzyć, ale chcę, aby wiedzieli w tych chwilach, że ktoś troszczy się o ich samopoczucie.
Moje serce wyciąga się do kobiet, które doświadczyły tego nieszczęsnego stanu!
Ten post pierwotnie pojawił się na The Modern Mummy i jest ponownie opublikowany tutaj za zgodą.