Wiele wersji Jamesa Bonda pobłogosławiło nasze ekrany od czasu, gdy Sean Connery po raz pierwszy wcielił się w tę postać w 1962 roku. Podczas gdy wszyscy oni pili martini „wstrząśnięte, nie mieszane” i prowadzili jednego z jego Aston Martinów, każdy z nich ostatecznie wniósł coś innego.
Jak w przypadku każdej adaptacji ukochanego bohatera filmowego, jak wachlarz aktorów Batmana lub Jokera, niektóre interpretacje są bezbłędne, a inne nie do końca.
Więc, który aktor Jamesa Bonda doskonale wcielił się w tę rolę? A który z nich był bardziej spoofem niż szpiegiem?
Oto nasz ranking 8 aktorów, którzy przymierzali garnitur 007!
Timothy Dalton
Rankingujemy Timothy’ego Daltona jako najgorszego aktora Bonda po prostu za to, że nie był tak pamiętny jak jego poprzednicy i naśladowcy. Dalton zastąpił Rogera Moore’a pod koniec lat 80. i pozostał w popularnej franczyzie tylko przez dwa filmy – Światła dzienne i Licencja na zabijanie. Tylko The Living Daylights był sukcesem, podczas gdy Licence To Kill nie działał tak dobrze i był tak samo zapominalski jak sam aktor.
Ponadto, występ Daltona spotkał się zarówno z pochwałami jak i wahaniami, ponieważ jego ujęcie postaci było tak samo poważne jak wersja powieściowa. Widzowie nie mogli również powstrzymać się od porównania Daltona z przedstawieniem Rogera Moore’a, który zamiast tego został pochwalony za swoje nieco głupkowate podejście do tej postaci.
David Niven
Tak jak George Lazenby i Barry Nelson, David Niven jest mniej znaną wersją 007. Nie odcisnął większego piętna na kanonie, co wynika głównie z tego, że jego interpretacja postaci była najdalsza od tej przedstawionej w powieściach Iana Fleminga.
W swoim jedynym filmie jako Bond, Casino Royale (1967), Niven zagrał wersję szpiega, która była bliższa Alfredowi z Batmana niż uwodzicielskiemu, kobiecemu typowi uwiecznionemu przez Seana Connery’ego lub Pierce’a Brosnana… Każdy na swój sposób, jak sądzimy.
Zakupy na święta lub urodziny? Get your hands on some James Bond merch!
George Lazenby
Następca Seana Connery’ego był australijskim aktorem i modelem, który przejął franczyzę po odejściu Connery’ego w późnych latach 60-tych. George Lazenby jest najmłodszym aktorem, który w wieku zaledwie 29 lat wcielił się w postać szpiega. Jeśli jego twarz nie kojarzy się wam z niczym, to dlatego, że zagrał emblematycznego agenta tylko raz w filmie Tajna służba Jej Królewskiej Mości (1969), a potem już nigdy więcej.
Pomimo dobrego wyglądu i talentu aktorskiego, przystojny Aussie nie cieszył się zbytnio z udziału w filmie i najwyraźniej miał zatargi z dwoma innymi gwiazdami, a także z władzami. Możemy sobie tylko wyobrazić presję związaną z podążaniem śladami takiego giganta jak Connery!
Barry Nelson
Nawet jeśli był pierwszym aktorem, który kiedykolwiek zagrał słynnego szpiega Iana Fleminga, Barry Nelson rzadko znajduje się na jakiejkolwiek liście Jamesa Bonda. W rzeczywistości, wielu ludzi po prostu wolą rozważyć Dr No z Sean Connery jako pierwszy adaptation.
Jednak Barry zrobił krótko grać brytyjskiego szpiega pierwszy w telewizyjnej adaptacji „Casino Royale”, jako część odcinka antologii serii dramatycznej, Climax! Chociaż był to jego jedyny raz, kiedy zagrał agenta specjalnego, warto o tym wspomnieć, gdyż pozostaje to w dużej mierze zapomnianym, niedocenionym występem.
Roger Moore
Roger Moore dodał do 007 coś, co nie istniało w twórczości Iana Fleminga – poczucie humoru i swobodne nastawienie, które różniło się od surowego charakteru z powieści. To właśnie dlatego tak wielu ludzi uwielbiało Moore’a jako Bonda.
Moore jest do dziś najdłużej grającym Bondem, który wystąpił w siedmiu filmach o Jamesie Bondzie. Nie tylko jego występ był jedyny w swoim rodzaju, ale większość, jeśli nie wszystkie jego filmy są jednymi z najlepszych z całej gromady (zapomnijmy o Octopussy). Jeden, który zdecydowanie wyróżnia się to Live and Let Die, który był pierwszym razem Rogera jako agenta Jego Królewskiej Mości.
Jaki jest twój ulubiony film o 007? Uszeregowaliśmy najlepsze filmy o Jamesie Bondzie, zaczynając od najgorszych!
3. Pierce Brosnan
Pierce Brosnan miał cały dowcip i urok potrzebny do zagrania 007. Przedstawiając bardziej nowoczesnego Bonda po sześcioletniej przerwie, wersja Brosnana była wyrafinowana, ale na tyle zgrabna i niegrzeczna, by być w pewnym sensie imponującym szpiegiem. Nie zapominajmy o jego kultowych one-linerach, fajnych gadżetach i o tym, że miał największą liczbę zabójstw ze wszystkich Bondów (135 zabójstw!)
Nie wszyscy uważają, że filmy Brosnana były tak pamiętne jak Connery’ego czy Moore’a, ale nie da się zaprzeczyć, że aktor odrobił pracę domową do tej roli. I znowu, przestarzałe efekty specjalne i często kreskówkowe fabuły (ten niewidzialny samochód w „Die Another Day”) sprawiły, że dla dzisiejszej widowni to trochę zakurzone. Ale jeśli możesz przejść obok tego, to jest to warte niewidzialnej jazdy!
Daniel Craig
Daniel Craig był Jamesem Bondem przez cztery filmy teraz, z No Time To Die ustawiony na jego ostatni. I w ciągu około czternastu lat, można śmiało powiedzieć, że brytyjski aktor wykonał swoją pracę doskonale. Jest ponury (w czarujący sposób) i zawsze poważny, i jest bardziej „ludzki” niż poprzedni Bondowie.
Ale jego ujęcie postaci nie jest tak dowcipne jak Moore’a czy tak gładkie jak Connery’ego, Craig ma pewien zimny urok, który udaje mu się urzekać widzów, nigdy ich nie nudząc. Najbardziej wierna adaptacja postaci, pomimo blond włosów i wzrostu, 007 Daniela Craiga odniósł sukces w ożywieniu starej franczyzy i odświeżeniu jej dla nowego pokolenia.
Sean Connery
Dla większości ludzi, od zatwardziałych fanów franczyzy do nawet najbardziej przypadkowych widzów, Sean Connery zawsze będzie klasyfikowany jako najlepszy aktor Jamesa Bonda. Jest prawdziwą twarzą ikony filmowego szpiega… pierwszym, który wypowiedział „Bond… James Bond”.
Nie jest tak tylko dlatego, że Connery był pierwszym aktorem 007 na dużym ekranie po dyskretnym pojawieniu się Barry’ego Nelsona. Nie sposób zignorować uroku i wdzięku, jaki szkocki aktor nadał postaci, która miała być o wiele bardziej poważna.
Przystojny, dowcipny, sympatyczny, sprytny i odważny, jest bardzo niewiele rzeczy, w których Bond Seana Connery’ego nie był mistrzem – dlatego trudno nie zgodzić się z tymi, którzy uznają go za najlepszego Bonda wszech czasów.
Po prawie pół wieku wcielania się aktorów w ukochanego brytyjskiego agenta, nie da się zaprzeczyć, że 007 pozostawił po sobie nieśmiertelny ślad w kinie – niezależnie od kreacji aktora. Ale jak w przypadku każdej popularnej franczyzy i jej głównych ról, wszyscy nie możemy się powstrzymać przed porównywaniem i zestawianiem ich ze sobą.