Ta ilustracja przedstawia ofiarę żółtej febry w domu przy Jefferson Street w Memphis. Pochodzi z serii obrazów zatytułowanych „The Great Yellow Fever Scourge – Incidents Of Its Horrors In The Most Fatal District of the Southern States”. Bettmann Archive hide caption
toggle caption
Bettmann Archive
Ta ilustracja przedstawia ofiarę żółtej febry w domu przy Jefferson Street w Memphis. Pochodzi z serii obrazów zatytułowanych „The Great Yellow Fever Scourge – Incidents Of Its Horrors In The Most Fatal District Of The Southern States.”
Bettmann Archive
Nikt nie wie tego na pewno, ale naukowcy uważają, że żółta gorączka nęka świat od co najmniej 3000 lat. według wszelkiego prawdopodobieństwa choroba rozpoczęła się w lasach deszczowych Afryki. Pojechała barkami i żaglowcami do tropikalnych portów na całym świecie, podążyła za handlem niewolnikami do obu Ameryk, przerwała budowę Kanału Panamskiego i pozostawiła po sobie ślad w postaci grobów na całym świecie.
Ta przerażająca choroba zaczyna się jak zwykła grypa z objawami bólu głowy, gorączki, bólu mięśni, nudności i wymiotów. Ale mniej więcej 15 procent pacjentów przechodzi w ciężką postać choroby: wysoką gorączkę, żółtaczkę, krwawienie wewnętrzne, drgawki, wstrząs, niewydolność narządów i śmierć. Do połowy tych, którzy rozwijają ciężką chorobę umrze.
W 2016 roku choroba przenoszona przez komary po raz kolejny trafia na pierwsze strony gazet. Wybuch epidemii w Angoli rozprzestrzenił się na Demokratyczną Republikę Konga, z 3 867 podejrzanymi przypadkami w Angoli i 2 269 podejrzanymi przypadkami w DRK, według Światowej Organizacji Zdrowia, od grudnia 2015 roku. Do tego dochodzi niedobór szczepionki przeciwko żółtej febrze: Tylko czterech producentów wytwarza szczepionkę przy użyciu czasochłonnego, pracochłonnego procesu produkcji, który nie jest w stanie nadążyć za obecnym zapotrzebowaniem. Jest to najnowszy rozdział w długiej i bogatej historii żółtej febry.
Prawdopodobnie około 1000 lat p.n.e.
Wirus prawie na pewno pochodzi z Afryki, przechodząc tam i z powrotem między komarem Aedes aegypti a małpami. „Prawie bez wątpienia, przez tysiące lat wirus krążył wśród małp i komarów w lasach deszczowych Afryki”, mówi dr Duane Gubler, dyrektor założyciel Signature Research Program in Emerging Infectious Disease w Duke-NUS Medical School w Singapurze. „Prawdopodobnie zainfekował również ludzi, ale nie w dużych populacjach, ponieważ ludzie żyli w małych wioskach.”
Przez tysiące lat komary przenoszące wirusa przystosowały się do życia na wsi, a następnie w mieście. Przyzwyczaiły się do żerowania na ludziach i utorowały sobie drogę do większych miast i miasteczek nadmorskich.
W 1600 roku
Kiedy przemysł żeglugowy i globalny handel się rozwinął, komary mogły zaprzęgać się na barki i żaglowce do miast portowych w tropikalnym świecie. Handel niewolnikami również nabrał rozpędu. „Statki musiały przewozić beczki z wodą. A w ładowniach znajdowały się duże ilości afrykańskich niewolników” – mówi Gubler. W beczkach z wodą mogły rozwijać się larwy komarów. Niektórzy z niewolników, zarażeni żółtą febrą, byli kąsani przez komary, które następnie gryzły niezarażonych ludzi, roznosząc chorobę. „W ten sposób zarówno komar, jak i wirus zostały wprowadzone do obu Ameryk”, mówi.
Pierwsza odnotowana epidemia żółtej febry wystąpiła na Półwyspie Jukatan w 1648 roku, prawdopodobnie jako część większej epidemii obejmującej kilka Wysp Karaibskich. Między 1668 i 1699, ogniska zostały zgłoszone w Nowym Jorku, Bostonie i Charleston. W północnych rejonach USA ogniska choroby występowały latem. „Epidemie wymierały w zimie, ponieważ tropikalny komar nie przeżywa” – mówi Gubler. „Ale komar przemieszczał się na północ wraz ze statkami przewożącymi towary w górę rzeki. Każdego roku dystrybucja komarów rozszerzałaby się na wiosnę, a następnie kurczyła w zimie.” Lekarze nie podejrzewali związku z komarami i zakładali, że żółta gorączka rozprzestrzenia się poprzez kontakt człowiek-człowiek.
Lata 1700
W końcu żółta gorączka przedostała się do Europy. W 1730 roku w Kadyksie w Hiszpanii odnotowano 2200 zgonów, po czym pojawiły się ogniska choroby we francuskich i brytyjskich portach morskich. „Rozprzestrzeniła się tak daleko na północ, jak Glasgow” – mówi Gubler. Ale w Europie nie było tak intensywnego handlu niewolnikami, a epidemie były rzadsze niż w obu Amerykach. Choroba mogła dotrzeć do Europy przez Amerykę, a nie Afrykę. „Statki z Europy ładowały się towarami, płynęły do Afryki, ładowały się niewolnikami, płynęły do Ameryki, potem ładowały się cukrem lub sorgo i zabierały to z powrotem do Europy” – mówi. „Istniała trójkątna trasa, którą podążały te statki, a wirus i komary mogły zostać wprowadzone z obu Ameryk, a nie z Afryki”.
„Była to plaga dużej części tropików, która uniemożliwiała rozwój gospodarczy”, mówi Gubler.
Lata 1800
Przez cały ten wiek eksperci ds. zdrowia publicznego nadal wierzyli, że żółta gorączka była przenoszona przez kontakt z zakażonymi pacjentami. Z tego błędnego przekonania, większość wysiłków, aby kontrolować ogniska były daremne. Ale w 1881 roku kubański lekarz, Carlos Finlay, działając na teorii, że komary niosły wirusa, przeprowadził eksperyment z komarami, które były siedliskiem choroby po ugryzieniu pacjentów z żółtą febrą. Pozwolił komarom ugryźć obiekt eksperymentalny, który następnie zachorował na żółtą febrę. Mimo to znaczna część społeczności naukowej pozostała nieprzekonana.
W międzyczasie tysiące ludzi umierało co roku w Nowym Orleanie – głównym porcie handlu niewolnikami i mieście o klimacie gościnnym dla komara Aedes aegypti. W latach 1839-1860 około 26 000 osób w Nowym Orleanie zachorowało na żółtą febrę.
Pod koniec XIX wieku, podczas krótkiej wojny hiszpańsko-amerykańskiej, mniej niż 1000 żołnierzy zmarło w bitwie, ale ponad 5000 zmarło z powodu choroby na Kubie, a większość z tych zgonów była spowodowana żółtą febrą, zgodnie z zapisami U.S. Army Yellow Fever Commission.
The 1900s
The Yellow Fever Commission został utworzony przez wojsko amerykańskie w odpowiedzi na czas wojny zgonów. Jej misją było zbadanie przyczyn i rozprzestrzeniania się żółtej gorączki. Prowadzona przez majora Waltera Reeda, pracującego na Kubie, komisja potwierdziła w 1900 r. to, co podejrzewał dr Finlay: Żółta gorączka była przenoszona przez ukąszenia komarów. Aby to udowodnić, 30 mężczyzn, w tym hiszpańscy imigranci, żołnierze i dwóch cywilów, zgłosiło się na ochotnika, aby celowo zarazić się ukąszeniami komarów. Komisja rozpoczęła program zwalczania komarów na Kubie poprzez poprawę warunków sanitarnych, fumigację środkami owadobójczymi i ograniczenie miejsc ze stojącą wodą, w których rozmnażają się komary. Liczba przypadków żółtej febry drastycznie spadła.
Te udane wysiłki na Kubie przyszły w samą porę, aby uratować projekt budowy Kanału Panamskiego. Do 1906 roku około 85% pracowników kanału było hospitalizowanych z powodu malarii lub żółtej febry. Robotnicy byli tak przerażeni żółtą febrą, że przy pierwszych oznakach choroby masowo uciekali z placu budowy. Dziesiątki tysięcy robotników zmarło.
Dr William Gorgas, który pracował nad zwalczaniem komarów na Kubie, przekonał prezydenta Theodore’a Roosevelta do przyznania funduszy na zwalczanie choroby w Panamie. Latem 1905 roku Gorgas, wraz z 4000 pracowników, których nazwał „brygadą komarów”, spędził rok pracując nad powstrzymaniem komarów przed składaniem jaj. Fumigowali prywatne domy środkami owadobójczymi i spryskiwali olejem miejsca ze stojącą wodą, aby uniemożliwić komarom rozmnażanie się. Wysiłki te zmniejszyły liczbę przypadków żółtej febry o połowę do września, a w październiku było tylko siedem nowych przypadków. W końcu, 11 listopada 1906 roku, zmarła ostatnia ofiara żółtej febry na Kanale Panamskim. Epidemia żółtej febry była skończona.
Po II wojnie światowej, świat miał DDT w swoim arsenale środków kontroli komarów, a eliminacja komarów stała się podstawową metodą kontroli żółtej febry.
Potem, w latach czterdziestych, opracowano szczepionkę przeciwko żółtej febrze. „Jest to jedna z najtańszych i najskuteczniejszych szczepionek na świecie” – mówi Gubler. Szczepionka zapewnia dożywotnią odporność 99 procentom uodpornionych osób, a pod koniec lat 80-tych Światowa Organizacja Zdrowia zaczęła dążyć do zwiększenia zasięgu szczepień. Kilka krajów afrykańskich rozpoczęło rutynowe szczepienia dzieci przeciwko żółtej febrze i przeprowadziło kampanie uzupełniające, aby uodpornić dorosłych, ale producenci szczepionek nie nadążają za popytem, według WHO.
W ciągu ostatnich 30 lat wystąpiły ograniczone ogniska choroby w Kenii, Nigerii, Liberii, Kamerunie, Wybrzeżu Kości Słoniowej i Senegalu w Afryce, a w obu Amerykach w Peru, Ekwadorze, Wenezueli, Boliwii i Brazylii.
Pracownicy służby zdrowia podczas pierwszego dnia kampanii szczepień przeciwko żółtej febrze w Kinszasie, stolicy Demokratycznej Republiki Konga, w dniu 17 sierpnia. Eduardo Soteras Jalil/World Health Organization hide caption
toggle caption
Eduardo Soteras Jalil/World Health Organization
Pracownicy służby zdrowia podczas pierwszego dnia kampanii szczepień przeciwko żółtej febrze w Kinszasie, stolicy Demokratycznej Republiki Konga, 17 sierpnia.
Eduardo Soteras Jalil/World Health Organization
Lata 2000
Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że w 2013 roku aż 170 000 osób zachorowało na żółtą febrę, a 60 000 osób zmarło.
A teraz świat stoi w obliczu niepokojącej epidemii w gęsto zaludnionych miastach Angoli i Demokratycznej Republiki Konga. A szczepionek zostało tak mało, że WHO robi coś bezprecedensowego: Rozciąga podaż szczepionki poprzez podawanie ludziom mniejszych dawek, które zapewnią odporność na rok, a nie dożywotnią odporność pełnej dawki.
WHO zaszczepiła już ponad 16 milionów ludzi i planuje zaszczepić kolejne 13 milionów.
Rosną obawy, że wirus może rozprzestrzenić się do Azji, gdzie był wyraźnie nieobecny.
Z milionami ludzi wsiadających na statki i odrzutowce, nowoczesny system transportu jest jeszcze bardziej wydajny niż statki niewolników sprzed 400 lat w transporcie zarówno komarów jak i ludzi zarażonych wirusem. „Globalne trendy stworzyły idealną sytuację do rozprzestrzeniania się epidemii”, mówi Gubler.
.